Jak zachwyca? Język polski po godzinach Agnieszka Skórzewska-Skowron
-
- Ficción
Zapraszam Cię na wyjątkowe lekcje polskiego po godzinach. Z dorosłej perspektywy.
Dla tych, którzy chcą dowiedzieć się, czy Słowacki rzeczywiście wielkim poetą był i jak zachwyca, skoro nie zachwyca? Dla tych, którzy są ciekawi innej niż szkolna perspektywy na klasykę polskiej literatury i język polski.
Mam na imię Agnieszka i jestem historyczką literatury.
Zapraszam Cię do świata pełnego pięknych, mądrych, zabawnych, a czasem nawet bulwersujących słów. Chcę Ci pokazać, jak ciekawa jest historia naszej literatury i naszego języka. Tak byś poczuł się i poczuła w języku swobodnie jak na łące.
-
Lekcja 31: Literatura to "nie jest film profilaktyczny"
Uwiera mnie wyłącznie estetyczny odbiór literatury. Estetyczny w tym sensie, że dobry tekst = tekst, który mi się podoba, zły tekst = tekst, który mi się nie podoba. Uwiera mnie także traktowanie literatury, jak to trafnie ujęła Alicja (@nienormalna_baba), pisząc o sztuce w ogóle, jako film profilaktyczny - czyli oczekiwanie od literatury, że będzie wyłącznie umoralniająca, przekazująca akceptowalne wzorce, piętnująca te nieakceptowalne, a przez to zupełnie zwalniająca z samodzielnego myślenia.
W tym odcinku zatem:
przyglądam się różnym oczekiwaniom wobec literatury,
podpowiadam, jakie płyną korzyści z czytania nie tylko tego "co się podoba",
zwracam uwagę na literaturę jako potencjalne narzędzie rewolucji. -
Lekcja 30: Fascynujący świat idiomów
Ludwik Zamenhof, wymyślając esperanto, miał ideę, żeby stworzyć język, którym posługiwać się będą mogli wszyscy ludzie, niezależnie od kultury i miejsca, z którego pochodzą. Wiedział bowiem, jak bardzo nasze środowisko wpływa na język i jak często z tego powodu nie jesteśmy w stanie porozumieć się z kimś, kto ma inne tło kulturowe. Czasem dotyczy to nawet osób posługujących się tym samym językiem, ale pochodzących z innego regionu kraju. Dlatego Zamenhof w swoim języku świadomie unikał wszystkiego, co może być ściśle związane z kulturą. Zrezygnował m.in. z idiomów. Zaś idiomy to takie rośliny endemiczne języka. Czasem całkowicie nieprzetłumaczalne. Czasem podobne w rodzinie kulturowej. Czasem możliwe do zaszczepienia na innym gruncie, a czasem zmieniające swoje znaczenie w innym języku, choć niby treść ta sama.
W tym odcinku będę się trochę przyglądać idiomom. Może nie pod mikroskopem, ale pod lupą na pewno:
opowiadam o tym, dlaczego idiomy są problematyczne,
opisuję różne rodzaje idiomów,
pokazuję pułapki idiomów,
sprawdzam, czy w esperanto rzeczywiście nie ma idiomów. -
Lekcja 29: Kurs szybkiego czytania: czytaj jak geniusz. Czy naprawdę?
Twórcy różnorakich kursów szybkiego czytania najczęściej reklamują je hasłem: “Czytaj jak geniusz”. Sugeruje ono, że jeśli czytasz szybko, czytasz tak, jak czytają geniusze, a zatem szybkie czytanie jest związane ze wzrostem Twojego IQ. Tylko że nie… Magia szybkiego czytania polega przede wszystkim nie na czytaniu słów, a zrozumieniu ogólnego sensu. To coś w stylu opowieści Woody’ego Allena o jego doświadczeniu szybkiego czytania: “Przeczytałem Wojnę i pokój w 20 minut. Jest o Rosji”. Zajrzałam do różnych artykułów i badań, bo proces czytania został całkiem nieźle przebadany, i po tych lekturach wyłonił mi się zupełnie inny obraz szybkiego czytania.
W tym odcinku:
opowiadam, skąd się w ogóle wzięła idea szybkiego czytania,
sięgam do badań sprawdzających efektywność szybkiego czytania,
sprawdzam, czy rzeczywiście geniusze czytają szybko,
pokazuję, co wpływa na szybkość czytania. -
Lekcja 28: Feminatywy w naszym życiu
Tak to już jest, że język stoi zazwyczaj w pierwszym szeregu podczas wojny ideologicznej. Widać to również w dyskusji wokół feminatywów, która nie jest nowa, a jej efekty tak zero-jedynkowe jak niektórym się wydaje. Feminatywy ani nie stanowią zagrożenia dla języka, ani same nie zmienią naszego myślenia i miejsca kobiet w społeczeństwie. Przyjrzenie się im, jak każde przyglądanie się językowi, pomaga natomiast dotrzeć do swoich przekonań i świadomie zgodzić się na nie lub zacząć dążyć do ich zmiany.
-
Lekcja 27: Język i literatura wobec śmierci: kondolencje i nie tylko
Śmierć jest nazywana sytuacją graniczną, a więc taką, która zmienia wszystko. Nie sposób się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. W momentach granicznych trudne, a czasem wręcz niemożliwe stają się komunikaty werbalne. Dlatego o śmierci najlepiej mówi się językiem poezji lub w ogóle milczy. Niemniej jednak gdy ktoś odchodzi, pozostają inni, żywi, tą śmiercią dotknięci. Tylko jak mówić o tym, czego nikt z żyjących nigdy nie doświadczy?
-
Lekcja 26: XXI wiek patrzy na "Ballady i romanse"
Kiedy w 1822 r. Adam Mickiewicz zdecydował się na wydanie pierwszego tomu z poezją, znanego najbardziej jako Ballady i romanse, nikt nie miał wątpliwości – oto idzie nowe. Zarówno Ci, którzy późniejszemu wieszczowi kibicowali, jak i ci uważający go za grafomana. Oczywiście to nie było tak, że Mickiewicz wyskoczył ze swoimi Balladami jak Filip z konopii. Klasycystyczna literatura i tak się już kończyła, mimo buńczucznych odezw Koźmiana i jemu podobnych. Można powiedzieć, że Koźmian, to dzisiejsi boomersi, a romantycy – pokolenie Z. Z jednym małym „ale”.
O ile w XIX wieku romantycy mogli się dość ostro dystansować od neoklasyków, a podział był wyraźny i zrozumiały przez każdego, o tyle od tegoż samego XIX w., od walki romantyków z klasykami, zaczyna się powolne mieszanie ze sobą pojęć, postaw, gatunków. Skutki tego widzimy dziś. I śmiem twierdzić, że w dzisiejszej rzeczywistości z poezją Mickiewicza byłby duży kłopot.