Pod Lupą - podcast kryminalny Pod Lupą- podcast kryminalny

Dziewczyna powinna była wrócić do domu około 20:45, lecz o godzinie 21:30 nadal nie było jej w domu. Rodzice zaczęli się lekko niepokoić. Znali Lidie, wiedzieli że jest odpowiedzialna i zawsze dotrzymuje danego słowa. Jej mama miała bardzo złe przeczucia, pierwszy raz poczuła coś takiego, dlatego naciskała na swojego męża, aby podjął jakieś działania, bo stwierdziła ze nie ma już na co czekać. Ojciec zdecydował udać się osobiście do szpitala. Na parkingu niestety nie zastał samochodu którym pojechała Lidia dlatego stwierdził że uda się bezpośrednio do Paoli – liczył na to że dziewczyna może wiedzieć gdzie znajduje się jego córka. Niestety, Paola nie wiedziała co się stało z Lidia po tym jak wyszła ze szpitala o godzinie 20:15. Powiedziała jedynie ze się jej spieszyło, ponieważ była umówiona na kolacje z rodzicami. Rodzina zaczęła obdzwaniać lokalne szpitale i komisariaty, myśleli że mogło dojść do jakiegoś wypadku -  niestety nie było żadnych informacji o Lidii.

Jak się okaże na terenie uczelni zostało dokonane makabryczne odkrycie, które już na zawsze wywróci życie najbliższych Simonetty do góry nogami. Około godziny 9 rano, Mario Toso - kleryk studiujący na wydziale filozofii, po mszy świętej, która odbyła się o godzinie 8, przechodził jednym z korytarzy, aby udać się do sekretariatu instytutu religioznawstwa - miał tam sprawdzić czy na tablicy nie pojawiły się jakieś informacje, które mogłyby go dotyczyć. W pewnym momencie przechodząc obok damskich łazienek usłyszał szum wody. Wyglądało to tak jakby ktoś po prostu nie zamknął kranu, a woda leciała przez cały czas. Młody kleryk trochę zawstydzony sytuacja stwierdził, ze wejdzie do łazienki po to by go zakręcić. Gdy otworzył drzwi widok który ukazał się przed jego oczami sparaliżował go ze strachu.

Po dojechaniu na miejsce Marina zapytała lekarzy czy dotarł jej syn, lecz nikt jeszcze nie przyjechał. Nagle bez alarmowego dźwięku podjechała karetka. Marco był zakryty aż po samą szyję, Marina wołała do niego, pytała jak się czuje, lecz on nie odpowiadał. Valerio po tym jak złapał go za rękę, która była lodowata zdał sobie sprawę, że to nie są żadne żarty. Palce u stóp wystawały spod koca, były sine. Za chwilę przyjechała część rodziny Ciontoli, czyli Antonio, Mery i Federico - starszy brat Martiny. Gdzie w tym czasie była Martina i narzeczona Federica? Dlaczego nie przyjechały z nimi tylko dopiero po 20 minutach dotarły na miejsce innym autem?

Zwłoki były sine, kobieta została zmasakrowana, szyja była pełna krwi co sugerowało ze napastnik próbował poderznąć ofierze gardło. Na jej ciele znaleziono liczne cięcia nożem, które jak się okazało później zostały zrobione 2 dni po tym jak kobieta umarła. W klatkę piersiową Melanii została wbita strzykawka, oraz stwierdzono że morderca zadał kobiecie bardzo dużo ciosów nożem. Napastnik musiał żywic sporo nienawiści w stosunku do swojej ofiary, kim była ta bestia i dlaczego zdecydowała się by do takiego stopnia zbezcześcić zwłoki?

Mija 21 lat odkąd młoda, piękna kobieta nie dala żadnego znaku życia. W 2013 roku przez chwile pojawiło się światełko w tunelu, odnaleziono na plaży w Gallipoli szczątki młodej dziewczyny która prawdopodobnie wiele lat temu została zamordowana. Niestety badania wykluczyły by szkielet należał do Roberty Martucci. Po 2013 roku, rodzina powołała dwóch kryminologów i adwokata do tego by zacząć badać sprawę od samego początku. Po przeanalizowaniu akt oraz całej dokumentacji związanej z zaginięciem, pojawiły się nowe poszlaki które nigdy wcześniej nie zostały sprawdzone. W 2017 roku po kilkuletniej pracy złożono teczkę do prokuratury z prośba o ponowne wszczęcie śledztwa. W dokumentach zostało także napisane imię i nazwisko podejrzanego o morderstwo Roberty Martucci.

W pewnym momencie Antonio wraz z Luigim zauważają w krzakach coś przerażającego. Są to obnażone zwłoki kobiety, w zaawansowanym stanie rozkładu, wokół roi się od much. Ciało jest częściowo przykryte gazetami na których widnieje data 5 Lipiec 1955 roku. Okazuje się szybko, ze nieboszczyk ma odciętą głowę, mężczyźni są tak przerażeni ze szybko uciekają z miejsca odkrycia ludzkich zwłok i dopiero po dwóch dniach zgłaszają sprawę na policje. Po dotarciu śledczych i lekarza sadowego, stwierdzono ze do zbrodni doszło dokładnie w tamtym miejscu. Wokół zwłok znajdowały się liczne ślady krwi a ziemia była przesiąknięta krwią aż do 12 centymetrów głębokości.