30 min

Kwestia organizacji Matka matce

    • Parenting

I jak matka matce chcę powiedzieć: "To myślenie, że dziecko w naszym życiu nic nie zmieni, że wszystko będzie tak jak przed nim- będziemy jeździć na Hel serfować, albo rowerami po Polsce, albo grać w planszówki codziennie wieczorem, albo ćwiczyć na siłowni równie intensywnie jak wcześniej- to serio, nie jest coś, co nas wspiera. Nawet biorąc psa pod swój dach bierzemy go pod uwagę- że jak będziemy wyjeżdżać, musimy znaleźć mu opiekę, że jak będzie chorował, to będziemy zmieniać swoje plany wakacyjne. A jakoś nie słyszałam nigdy nikogo, kto mówił: "A wzięłam psa, pies nic w moim życiu nie zmieni." To, że traktujemy dzieci jako zamach na naszą wolność, coś zagrażającego, co musi albo nam posłusznie towarzyszyć i dopasować się do naszego stylu życia, ALBO stracimy całą naszą tożsamość i nasze JA, skąd to się wzięło? Dlaczego decydując się na dzieci, niektóre z nas mają tak silną potrzebę jednocześnie przeżywać życie matki, ale jednocześnie kurczowo trzymać się tego, jak było kiedyś? Nie da się tak stać w rozkroku. To nie jest kwestia organizacji, to kwestia płynięcia z prądem. I tego, że czasem w życiu zmieniamy na chwilę swój nurt. Na chwilę spowalniamy. I nie ma w tym nic złego. To po prostu życie."

I jak matka matce chcę powiedzieć: "To myślenie, że dziecko w naszym życiu nic nie zmieni, że wszystko będzie tak jak przed nim- będziemy jeździć na Hel serfować, albo rowerami po Polsce, albo grać w planszówki codziennie wieczorem, albo ćwiczyć na siłowni równie intensywnie jak wcześniej- to serio, nie jest coś, co nas wspiera. Nawet biorąc psa pod swój dach bierzemy go pod uwagę- że jak będziemy wyjeżdżać, musimy znaleźć mu opiekę, że jak będzie chorował, to będziemy zmieniać swoje plany wakacyjne. A jakoś nie słyszałam nigdy nikogo, kto mówił: "A wzięłam psa, pies nic w moim życiu nie zmieni." To, że traktujemy dzieci jako zamach na naszą wolność, coś zagrażającego, co musi albo nam posłusznie towarzyszyć i dopasować się do naszego stylu życia, ALBO stracimy całą naszą tożsamość i nasze JA, skąd to się wzięło? Dlaczego decydując się na dzieci, niektóre z nas mają tak silną potrzebę jednocześnie przeżywać życie matki, ale jednocześnie kurczowo trzymać się tego, jak było kiedyś? Nie da się tak stać w rozkroku. To nie jest kwestia organizacji, to kwestia płynięcia z prądem. I tego, że czasem w życiu zmieniamy na chwilę swój nurt. Na chwilę spowalniamy. I nie ma w tym nic złego. To po prostu życie."

30 min