5 min

Powróćmy na ziemi‪ę‬ #Co_dalej?

    • Christianity

[dziś tylko fragment tekstu - całość się niestety nie zmieściła...]

Czy katolik może się szczepić Astrą Zenecą, czy ma obowiązek szukać Pfizera lub Modeny? Uważam, że nie tylko może, ale powinien. Uważam także, że Zespół ds Bioetycznych Episkopatu błędnie - zbyt legalistycznie - ocenia rzeczywistość, a opublikowane stanowisko jest przez to szkodliwe. Może bowiem zwiększyć i tak zbyt dużą liczbę osób, które szczepić się nie chcą.

Nota Kongregacji Nauki Wiary przypomina ogólną zasadę: moralny obowiązek unikania odległej biernej współpracy materialnej nie jest wiążący, jeśli istnieje poważne zagrożenie. Takie zagrożenie bez wątpienia istnieje. Tylko w dniu, w którym piszę ten tekst, i tylko w Polsce zmarło ponad 800 osób. W ciągu roku blisko 60 tysięcy. Przypomnę, choć wszyscy to wiemy: zarazić się można od osoby niemającej żadnych objawów, nieświadomej tego, że stanowi zagrożenie. Jedyną szansą na ograniczenie szerzenia się wirusa jest wytworzenie tzw. odporności stadnej. Możliwe jest to dzięki szczepieniom. Im szybciej zostanie wyszczepiona odpowiednia liczba osób tym lepiej. Zwłaszcza dla tych, którzy zaszczepieni - z racji stanu zdrowia - być nie mogą.

Szczepionek mamy coraz więcej, dostęp do nich jest jednak wciąż reglamentowany. To znaczy, że mamy ich zbyt mało. Szczepimy najbardziej zagrożonych i tych, którzy muszą kontaktować się z innymi, zatem po pierwsze, sami są narażeni, po drugie, mogliby stanowić zagrożenie dla tych, z którymi się stykają. Nie, nie jest możliwe całkowite zerwanie kontaktów społecznych i rodzinnych. Jesteśmy istotami społecznymi. Potrzebujemy siebie nawzajem.

To nie jest sytuacja, w której mamy nadmiar szczepionek i możemy wybierać, które preparaty kupujemy jako państwo i z których korzystamy jako obywatele. To jest sytuacja: dla dobra wszystkich, a zwłaszcza najsłabszych, bierzemy to co jest wystarczająco dobre z medycznego punktu widzenia, bo w przypadku tak poważnego zagrożenia epidemicznego obowiązek ochrony życia ludzi przeważa nad obowiązkiem unikania odległej, biernej i materialnej współpracy w złu.

Swoim życiem wolno mi ryzykować. Ale tu nie chodzi tylko, a może nawet nie przede wszystkim o moje życie. Wybierać będę wtedy, gdy dążenie do mojej „czystości moralnej” dla nikogo nie będzie powodowało zagrożenia.

Dlatego powtórzę za Kongregacją: w obecnej sytuacji można ze spokojem sumienia używać wszystkich dostępnych szczepionek.




---

Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/joanna-m-kociszewska/message

[dziś tylko fragment tekstu - całość się niestety nie zmieściła...]

Czy katolik może się szczepić Astrą Zenecą, czy ma obowiązek szukać Pfizera lub Modeny? Uważam, że nie tylko może, ale powinien. Uważam także, że Zespół ds Bioetycznych Episkopatu błędnie - zbyt legalistycznie - ocenia rzeczywistość, a opublikowane stanowisko jest przez to szkodliwe. Może bowiem zwiększyć i tak zbyt dużą liczbę osób, które szczepić się nie chcą.

Nota Kongregacji Nauki Wiary przypomina ogólną zasadę: moralny obowiązek unikania odległej biernej współpracy materialnej nie jest wiążący, jeśli istnieje poważne zagrożenie. Takie zagrożenie bez wątpienia istnieje. Tylko w dniu, w którym piszę ten tekst, i tylko w Polsce zmarło ponad 800 osób. W ciągu roku blisko 60 tysięcy. Przypomnę, choć wszyscy to wiemy: zarazić się można od osoby niemającej żadnych objawów, nieświadomej tego, że stanowi zagrożenie. Jedyną szansą na ograniczenie szerzenia się wirusa jest wytworzenie tzw. odporności stadnej. Możliwe jest to dzięki szczepieniom. Im szybciej zostanie wyszczepiona odpowiednia liczba osób tym lepiej. Zwłaszcza dla tych, którzy zaszczepieni - z racji stanu zdrowia - być nie mogą.

Szczepionek mamy coraz więcej, dostęp do nich jest jednak wciąż reglamentowany. To znaczy, że mamy ich zbyt mało. Szczepimy najbardziej zagrożonych i tych, którzy muszą kontaktować się z innymi, zatem po pierwsze, sami są narażeni, po drugie, mogliby stanowić zagrożenie dla tych, z którymi się stykają. Nie, nie jest możliwe całkowite zerwanie kontaktów społecznych i rodzinnych. Jesteśmy istotami społecznymi. Potrzebujemy siebie nawzajem.

To nie jest sytuacja, w której mamy nadmiar szczepionek i możemy wybierać, które preparaty kupujemy jako państwo i z których korzystamy jako obywatele. To jest sytuacja: dla dobra wszystkich, a zwłaszcza najsłabszych, bierzemy to co jest wystarczająco dobre z medycznego punktu widzenia, bo w przypadku tak poważnego zagrożenia epidemicznego obowiązek ochrony życia ludzi przeważa nad obowiązkiem unikania odległej, biernej i materialnej współpracy w złu.

Swoim życiem wolno mi ryzykować. Ale tu nie chodzi tylko, a może nawet nie przede wszystkim o moje życie. Wybierać będę wtedy, gdy dążenie do mojej „czystości moralnej” dla nikogo nie będzie powodowało zagrożenia.

Dlatego powtórzę za Kongregacją: w obecnej sytuacji można ze spokojem sumienia używać wszystkich dostępnych szczepionek.




---

Send in a voice message: https://podcasters.spotify.com/pod/show/joanna-m-kociszewska/message

5 min