38 min

Akcja Góral. Jak "Komandosi AK" ukradli Niemcom 105 mln Historia Jakiej Nie Znacie

    • History

Przygotowania trwały 14 miesięcy. Priorytetem było zminimalizowanie ewentualnych strat i ryzyka wpadki, co pociągnąć mogło za sobą dekonspirację struktur Polski podziemnej. Celem był transport banknotów z warszawskiego Banku Emisyjnego. Z ulicy Bielańskiej – gdzie mieściła się siedziba banku – codziennie wyjeżdżał furgon wyładowany pieniędzmi wiezionymi na Dworzec Wschodni. Wzdłuż trasy ustawione były patrole, a w samym samochodzie majątku pilnowali specjalnie oddelegowani pracownicy banku. Akcja rozegrała się pewnego sierpniowego poranka. Transport jak zawsze szybkim tempem zbliżał się do celu mijając kolejne ulice. O godzinie 10:17 znalazł się w pobliżu Placu Zamkowego. Tam czekała na niego pułapka. Konspiratorzy wiedzieli, że czasem furgon zmieniał trasę i zamiast jechać w kierunku mostu Kierbedzia, skręcał w Krakowskie Przedmieście. Upozorowano więc roboty drogowe upewniając się, że ponad wszelką wątpliwość trafi w zasadzkę.

Gdy tylko samochód znalazł się w planowanym miejscu niespodziewanie jego drogę przeciął wózek wyładowany warzywami. Zaskoczony tym szofer z trudem z trudem wyhamował. Z okolicznych zaułków posypały się strzały. Padły pierwsze ofiary. Po krótkiej strzelaninie transport trafił w ręce żołnierzy podziemia. Akcja trwała zaledwie 2 i pół minuty. Pieniądze przewieziono na Wolę, na ulicę Sowińskiego 47 gdzie znajdował się ogród i niewielka szklarnia. Po dokładnym przeliczeniu okazało się, że w ręce Polaków trafiło 105 mln zł. Niemcy, pomimo starań, nigdy nie trafili na trop napastników. Do końca sądzili, że akcja miała motyw wyłącznie rabunkowy i nie wiązali jej z działalnością podziemia…

Przygotowania trwały 14 miesięcy. Priorytetem było zminimalizowanie ewentualnych strat i ryzyka wpadki, co pociągnąć mogło za sobą dekonspirację struktur Polski podziemnej. Celem był transport banknotów z warszawskiego Banku Emisyjnego. Z ulicy Bielańskiej – gdzie mieściła się siedziba banku – codziennie wyjeżdżał furgon wyładowany pieniędzmi wiezionymi na Dworzec Wschodni. Wzdłuż trasy ustawione były patrole, a w samym samochodzie majątku pilnowali specjalnie oddelegowani pracownicy banku. Akcja rozegrała się pewnego sierpniowego poranka. Transport jak zawsze szybkim tempem zbliżał się do celu mijając kolejne ulice. O godzinie 10:17 znalazł się w pobliżu Placu Zamkowego. Tam czekała na niego pułapka. Konspiratorzy wiedzieli, że czasem furgon zmieniał trasę i zamiast jechać w kierunku mostu Kierbedzia, skręcał w Krakowskie Przedmieście. Upozorowano więc roboty drogowe upewniając się, że ponad wszelką wątpliwość trafi w zasadzkę.

Gdy tylko samochód znalazł się w planowanym miejscu niespodziewanie jego drogę przeciął wózek wyładowany warzywami. Zaskoczony tym szofer z trudem z trudem wyhamował. Z okolicznych zaułków posypały się strzały. Padły pierwsze ofiary. Po krótkiej strzelaninie transport trafił w ręce żołnierzy podziemia. Akcja trwała zaledwie 2 i pół minuty. Pieniądze przewieziono na Wolę, na ulicę Sowińskiego 47 gdzie znajdował się ogród i niewielka szklarnia. Po dokładnym przeliczeniu okazało się, że w ręce Polaków trafiło 105 mln zł. Niemcy, pomimo starań, nigdy nie trafili na trop napastników. Do końca sądzili, że akcja miała motyw wyłącznie rabunkowy i nie wiązali jej z działalnością podziemia…

38 min

Top Podcasts In History

Echo Rzymu
Radek Domin
Podcast Wojenne Historie
Historia II wojny światowej
Historia Jakiej Nie Znacie
Cezary Korycki
Lub czasopisma
Bartek Przybyszewski, Mateusz Witkowski - TOK FM
Wojna według Wołoszańskiego
Bogusław Wołoszański
Za Rubieżą. Historia i polityka
Miłosz Szymański