KRÓTKIE HISTORIE Opowiadania do kawy
-
- Fiction
Niech zapach kawy ciągle pieści nasze zmysły:
buycoffee.to/michalpatyk
Krótkie historie powstają po to, by uświęcić szczegół, przez chwilę popieścić się z cząstką - by złapać rozkosz w palce i schować ją w kieszeń. Czytam tu swoje teksty, bo chcę się dzielić swoim światem.
-
Krótkie historie: "Zapach, który przynosił spokój"
Cześć!
Dawno się nie słyszeliśmy, dlatego cieszę się, że znów mogę zaprosić Was do swojego świata ;) Niech to będzie dla Was przyjemna chwila!
M. -
Krótkie historie: Zanikanie Pana X
Cześć! Przed nami kolejny etap wędrówki po świecie wyobrażonym, do którego nieustannie Was zapraszam. Szczerze, myślę, że ten świat zwalnia nas z konieczności rozumienia wszystkiego, co się w nim dzieje. Nie musimy w nim racjonalizować postaci, miejsc, ani wydarzeń. Nie jesteśmy też zobowiązani do tego, by odbierać ten świat tak samo - każdy i każda z nas będzie patrzył na niego swoimi oczami, więc zmieniać się będzie sens, albo też i całkiem ten sens będzie umykać. I myślę sobie, że to dobrze, że taki świat tworzę i w takim świecie właśnie Was witam. Bo tu nie musimy rozumieć, ale możemy odczuwać.
Bawcie się dobrze, gdy będzie dziś słuchać o Panu X. -
Krótkie historie: "Makijaż mima"
Cześć!
W dzisiejszym odcinku dzielę się z Wami opowiadaniem o ludziach, którzy mieli dostarczać rozrywki, czynić nasze życie weselszym i odrywać od codziennych spraw, ale stali się narzędziem w rękach społeczeństw pragnących brutalnych igrzysk.
Tradycyjnie zapraszam Was na swojego Tiktoka i Instagram, gdzie znajdziecie fragmenty Krótkich historii. Będę wdzięczny za każdą formę zachęcenia swoich przyjaciół do wysłuchania tego odcinka :)
Wszystkiego dobrego! Do usłyszenia!
Michał -
Krótkie historie: "Do końca miał oczy otwarte"
Do końca miał oczy otwarte, to opowiadanie o człowieku, który w pewnym momencie poczuł, że jego działanie pozbawione jest już sensu. Że opór nie ma znaczenia, bo sprawy przybrały już ostateczny kierunek, więc lepiej będzie zawiesić hamak i wykorzystać ostatnie chwile na odczuwanie błogości. Możemy krytykować jego postawę, ale… czy nie więcej winy leży po stronie tych, którzy zachowywali bierność, gdy jeszcze cokolwiek można było zdziałać?
Przyjemnego słuchania i dobrego tygodnia. Tradycyjnie: będę wdzięczny za zaobserwowanie kanału Krótkich historii i zostawienie tu swojej oceny. A jeśli jeszcze uznasz, że warto ustawić powiadomienia, by nie przegapić kolejnych odcinków, to będzie mi jeszcze przyjemniej :)
11 czerwca przyjdę tu z następnym opowiadaniem - nie zapomnij podzielić się Krótkimi historiami ze swoimi przyjaciółmi ;)
Cześć!
Michał -
Krótkie historie: "Leć, Saro"
Cześć!
Od kilku lat żyję z poczuciem, że czekają nas trudne czasy - nie chcę porównywać trudności, z którymi mierzyli się nasi przodkowie i prowadzić licytacji na to, kto miał lub ma trudniej, ale spoglądając w przyszłość, patrzę wzrokiem pozbawionym nadziei. I właśnie o tym jest opowiadanie o Sarze, która tak naprawdę, wcale lecieć nie chciała, ale nie dano jej i jej rówieśnikom wyboru.
Czas też na małe zmiany w częstotliwości publikowania Krótkich historii, z jednego prostego powodu: potrzebuję więcej czasu na pracę nad nowymi treściami - trochę większymi od tych opowiadań, które zapraszają tylko na kilka minut.. ;)
Dlatego Krótkie historie będą pojawiać się co dwa tygodnie.
Do usłyszenia 28 maja! -
Krótkie historie: "Gra"
Dzień dobry! Skoro niedziela, to i kolejny odcinek Krótkich historii. Nie mogę uwierzyć w to, jak szybko płynie czas odkąd zaczęliśmy razem podróżować po świecie, który dla Was przygotowuję. Każde opowiadanie najpierw zrodziło się w mojej głowie, potem zostało ubrane w słowa, a na końcu nagrane i choć daleko mi do perfekcji technicznej, to cieszę się, że tu zaglądacie i czasami piszecie do mnie kilka słów o swoich wrażeniach. Mam nadzieję, że z tygodnia na tydzień będzie nas tu coraz więcej.
Dziękuję też za dowody uznania dla mojej pracy w postaci wpłat na symboliczną kawę. To niezwykle motywujące i po prostu… sympatyczne.
Natomiast dzisiejszy odcinek już taki miły i przyjemny nie będzie, ale przecież… to nic nadzwyczajnego.
Wszystkiego dobrego, Michał