
Liczba odcinków: 80

Leszek Prawie.PRO Leszek Śledziński
-
- Zdrowie i fitness
-
-
4,7 • Ocen: 34
-
Leszek Prawie.PRO
O tym jak sport, kolarstwo, triathlon odmienił i odmienia mnie oraz moje życie. Opowiadam o zmianach fizycznych i mentalnych jakie przeszedłem i przechodzę. Każdego dnia. Chcę dzielić się swoją największą pasją i pomagać także tym, którzy są na początku swojej drogi do przemiany.
Chcesz mnie wesprzeć? Sklep Prawie.PRO: https://Prawie.PRO
Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
O mnie: https://prawie.pro/leszek-sledzinski/
-
Wszystkie (nie)potrzebne sportowe gadżety na rower i do biegania (79)
Chcesz mnie wesprzeć?
Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO
Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/
Moja książka: https://prawie.pro/produkt/ksiazka-prawie-pro-wygraj-siebie-z-imienna-dedykacja/ -
Muszę się Wam do czegoś przyznać (78)
Chcesz mnie wesprzeć?
Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO
Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/
Moja książka: https://prawie.pro/produkt/ksiazka-prawie-pro-wygraj-siebie-z-imienna-dedykacja/ -
Dzisiaj idę po psychiatry, bo przyjmuję psychotropy (78)
Chcesz mnie wesprzeć?
Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO
Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/
Moja książka: https://prawie.pro/produkt/ksiazka-prawie-pro-wygraj-siebie-z-imienna-dedykacja/ -
Czas na sport: Optymalizacja czasu i wydajności pracy. Podział obowiązków domowych (77)
Chcesz mnie wesprzeć?
Kup sobie coś na Prawie.PRO: https://Prawie.PRO
Mój Instagram: https://www.instagram.com/prawie_pro/
Facebook: https://www.facebook.com/leszekprawiepro/
Moja książka: https://prawie.pro/produkt/ksiazka-prawie-pro-wygraj-siebie-z-imienna-dedykacja/ -
Proste sposoby na pokonanie nawet najbardziej stromej góry na rowerze (76)
Cześć tutaj Leszek. Jestem były grubasem i byłym płaskoszosowcem. Od momentu zakupu pierwszej szosy do dziś wiele się wydarzyło. Miałem okazję m.in. przez totalny przypadek odkryć piękno górskiego kolarstwa szosowego. Niemal każdego z nas prędzej czy później czeka dotarcie do ściany. Dlatego im wcześniej się dowiesz jak totalnie inne jest kolarstwo szosowe uprawiane na Mazowszu, w Wielkopolsce, Kujawach od tego na południu Polski czy Europy tym dla Ciebie lepiej.
https://www.youtube.com/watch?v=slFG8VS8u5g
PIerwszy problem to brak skali porównawczej. Jeśli jak ja - początkowo jeździsz tylko tak, żeby się zbytnio nie zmęczyć to może być kiepsko po zderzeniu nawet z najmniejszym podjazdem. Dla mnie podjazd pod Górę Kalwarię o długości 300 metrów i 20 metrach przewyższenia powodował drżenie nóg i niekontrolowane odruchy fizjologiczne. Przy tym uważałem, że to jest absolutne maksimum jakie da się pokonać rowerem. Jednak to w slangu kolarskim jedynie hopka lub zmarszczka. Bardziej wytrenowany kolarz tylko na chwilę stanie w korbie i koniec hopki.
Zupełnie, kompletnie czym innym jest pokonywanie długich, wielokilometrowych pojazdów. To może być 10 lub 20 kilometrów jazdy non stop pod górę o średnim nachyleniu 8 albo 10%. Jak coś takiego w ogóle ogarnąć będąc początkującym?
Przede wszystkim spokojnie. Swoim równym tempem bez szarpania i popisów. Emocje zostaw sobie na koniec.
W miarę możliwości zapoznaj się wcześniej z profilem podjazdu. Jak się zaczyna. Czy najbardziej stromo jest na początku a może na końcu?
Przy tym przestań patrzeć na innych kolarzy. Nie próbuj broń może nikogo doganiać albo na siłę trzymać czyjeś tempo.
Nawet podczas jazdy w grupie zasada jest taka, że każdy leci według swoich możliwości.
Jeśli zaraz na samym początku wystrzelisz ponad siły po kilkunastu minutach wykorkujesz.
Możesz przyjechać z 5 minutami straty, albo wcale zaliczając po drodze zgon.
Pamiętacie jak opowiadałem o prawidłowej kadencji? W górach podczas długiej wspinaczki nie będzie to miało zastosowania. Oczywiście, optymalne będzie utrzymywać te 90 obrotów korbą na minutę bez względu na stromiznę. Jednak w rzeczywistości często zdarza się, że jest to po prostu niemożliwe.
To co moim zdaniem jest bardzo ważne w górach to umiejętność jazdy stojąc w korbie. To kompletnie inny rodzaj pracy. Zadaj sobie pytanie kiedy ostatnio pedałowałeś/aś na stojąco na bardzo twardym przełożeniu przez przykładowo 3 minuty bez przerwy .
Dlaczego? Ponieważ mogą się zdarzyć takie podjazdy, gdzie nie dasz rady inaczej podjechać.
Tymczasem mając wytrenowane nawet bardzo powolne pedałowanie na stojąco jesteś w stanie pojechać i 15% bez konieczności prowadzenia roweru idąc obok niego, nawet przy masie 100 kg i napędem 34-30.
Tutaj świetnie sprawdzą się ćwiczenia na trenażerze realizowane zimą choćby przy użyciu ZWIFTA z ustawioną opcją Training Difficulty na 100% rzeczywistego oporu na trasach Epic KOM, Ven Top lub Alpe Du ZWIFT. Możesz sobie w głowie rozpisać plan zawierający jeden podjazd tygodniowo. Nie ma chyba lepszego sposobu na adaptację mięśni nóg, obręczy barkowej i pleców do ciężkiej i długiej pracy na przemian na siedząco i na stojąco. To boli, ale w realu mało co Cię zaskoczy.
Kolejna kwestia to konfiguracja napędu w naszym rowerze. Przednie i tylne zębatki mogą mieć różne rozmiary. Być może Twoja kaseta ma tylko 28 ząbków i warto na początek wymienić ją na większą. Sam nie jestem zwolennikiem takiego sposobu rozwiązywania swoich ograniczeń, jednak lepiej ulżyć sobie większą ilością zębów, niż umarnąc na Przehybie, Magurce czy Przełęczy Karkonoskiej.
Dodatkowym utrudnieniem w górach będzie problem z adaptacją cieplną. Musisz być przygotowany do jazdy z prędkością 9km/h, z niemal maksymalnym tętnem przez 45 minut. Albo 90. N -
Dlaczego mimo, że jesteś mocny to jesteś wolny na rowerze?(75)
Jest noga, jest moc, jednak na rowerze odpadam. 6 błędów.
https://youtu.be/KxuWbSR9Q-c
W kalendarzu zima. Za oknem warunki idealne do treningów na trenażerze. Zimą notuję rekordy mocy, FTP rośnie aż zrywam łańcuch i gwinty w korbie. Mimo to na zewnątrz często odpadam od reszty grupy. Mimo, że każdy z nas jest na tym samym poziomie swojej kondycji i ma podobnej klasy sprzęt, a na pewno nie taki, który wyrywa między nami przepaść. Niestety nie ma takich rowerów szosowych.
W skrócie dziś o tym, że moc w girach to nie wszystko, a im wcześniej się o tym przekonasz tym dla Ciebie lepiej.
Od razu mówię, że jestem ogromnym orędownikiem jazdy zimą na trenażerze. Przyznaję się, że poniżej 10 nie jeżdzę na zewnątrz. Jednak lepiej jest trenować samą formę niż nie robić przez pół roku totalnie nic. BO TRENAŻER NIE ROZWIJA TECHNIKI JAZDY. O tym w nagrałem nie jeden film których obejrzenie polecam pod rozwagę.
To czego najbardziej się boimy na zawodach, albo podczas jazdy z grupie to, że nie damy rady reszcie.
Noooo booo ostatnio jak byłem na ustawce to oni jechali 40 na godzinę a ja jeździłem sam maksymalnie 31.
albo
Na zjeździe na drugim zakręcie już odpadłem, bo zjeżdżają jak szaleńcy.
Zauważ, że i w jednym i w drugim przypadku nie jest potrzebne generowanie Bóg wie jakiej mocy. 40 km/h w grupie to jest wolno. Serio. Do utrzymania takiego tempa wystarczy około 2 - 2.5 W/kg. To tak naprawdę jest strefa tlenowa w większości przypadków. Oczywiście, nie każdy od razu jest w stanie trzymać takie wartości w pierwszym sezonie swojej kariery. Jednak to nie jest przerażająca moc. W czym zatem tkwi sekret?
W chowaniu się przed wiatrem. Na płaskim walczy się nie z masą, nie z grawitacją czy tarciem. To powietrze jest głowym hamulcowym. Dlatego peletony jeżdzą z tak obłędną wydawać by się mogło prędkością.
Czoło grupy pracuje a reszta jadąca na tak zwanym kole odpoczywa. Naprawdę.
Tylko, aby móc jeździć zrelaksowanym 45 km/h musisz nauczyć się techniki jazdy w grupie. Tutaj potrzeba po prostu doświadczenia, nieco śmiałości. Wystarczy uwierzyć, że dasz radę z resztą, bo najsłabszym Twoim ogniwem jest właśnie głowa a nie brak mocy. O tym także nagrałem długi długi film.
Z tym punktem wiąże się jeszcze drugi. Także związany z aerodynamiką. To pozycja na rowerze i korzystanie z dolnego chwytu. Obniżenie głowy da więcej niż najlepszej klasy rower. Więcej, niż karbonowa rama i wysokie stożki razem wzięte. Niech brak komfortu w dolnym chwycie będzie motywacją do zredukowania objętości brzuszka. Do tego warto też pamiętać o prawidłowym trzymaniu kierownicy. Mam tutaj na myśli zgięte łokcie i rozluźnione plecy. To też nie przychodzi z dnia na dzień. Ja miałem tak, że mi przez pierwsze tygodnie nauki utrzymywania prawidłowej pozycji na rowerze odpadało wszystko. Ręce, plecy, wacek. Jednak przeszło. To jak ze wszystkimi nowościami w życiu. Najpierw jest ból, a potem radość i bonifikaty wynikające z adaptacji.
Trzeci duuuży punkt to brak umiejętności pokonywania zakrętów. W slangu motocyklowym i kolarskim to tak zwany cornering, o którym jak chcecie to także zrobie kiedyś materiał plenerowy. W skrócie chodzi o pojęcie teorii i wdrażanie jej przy okazji pokonywania każdego zakrętu, zwłaszcza na zjazdach w górach. Co z tego, że na podjeździe wysuwasz się na czoło jak z górki wyprzedzają Ciebie słabsi, albo pewniejsi siebie kolarze.
Tutaj znów nie ma znaczenia kompletnie nasza forma, tylko umiejętności, doświadczenie i odpowiednia wiedza.
Zdecydowana większość z nas obiera po prostu złą ścieżkę zakrętu. Moim zdaniem trzeba przede wszystkim patrzeć daleko przed siebie i szukać trzech punktów. Pierwszy to wejście. TU.
Przed dotarciem do niego mamy już ustabilizowaną prędkość i głowę skierowaną w kierunku tak zwanego apexu. To jest szczyt zakrętu. Za
Recenzje użytkowników
Super
Leszku, częściej i dłuższe odcinki. Masz potencjał i na podcastera
Podcasty Leszek prawie pro
Super odpowiada jest o bardzo ciekawych rzeczach. Fajnie się tego słucha np. jak chodzę po parku albo biegam albo Zasypiam. Widać że Leszek bardzo się stara. Naprawdę super dla Leszka szacun
Fajnie się słucha
Do zobaczenia na Zawadach. :)