Ten serialowy goś‪ć‬ Dawid Rodak

"Perfect Days" to jeden z tych filmów, po których człowiek z kina wychodzi odmieniony - ja wyszedłem. To wyjątkowe "kino momentów", w którym każdy dzień jest okazją do przeżywania radości z życia na nowo, zupełnie od zera. Zapraszam Was dzisiaj na moje luźne przemyślenia, na kojącą podróż po życiu Hirayamy - głównego bohatera i na eksploracje designerskich toalet. No właśnie, dlaczego akurat toalet?

P.S. - w odcinku analizuję niektóre sceny, więc wrażliwi na spojlery muszą najpierw obejrzeć film, choć nie sądzę, by te "spojlery" zepsuły Wam radość z oglądania, więc zapraszam tak czy inaczej! ;)

"Ripley" ma wszystko to, co kocham w serialach. Trzeba otwarcie przyznać, że Netflix dawno nie wypuścił czegoś tak dobrego. Jak daleko może zajść nisko urodzony oszust? I przede wszystkim, do jakich czynów może się posunąć, kiedy w grę wchodzą chore ambicje i obsesja bogactwem? Do tego jeszcze czarno-białe kadry, gorące wybrzeże Amalfi, sztuka, Andrew Scott i Dakota Fanning. Pytam więc, czego Wam więcej potrzeba?

"Problem trzech ciał" miał być okazją dla twórców "Gry o Tron" do swego rodzaju "odkupienia" za najgorszy finał w historii telewizji. Powieść napisana przez Liu Cixina ma tyle ciekawych pomysłów, zawiłości i tak fascynującą wizję spotkania z obcymi, że podjęcie się ekranizacji było skokiem na głęboką wodę. Serial wstrząsnął Internetem, ale czy twórcom udało się wypłynąć na powierzchnię?

Co to było za kino! Co to był za film. "Strefa interesów" zaskoczyła mnie pod każdym względem i śmiało mogę powiedzieć, że takiego filmu jeszcze nie widziałem. To zupełnie inne spojrzenie na ludobójstwo. Kiedy "Oppenheimer" nie dostał Oscara za dźwięk, zacząłem się zastanawiać: Co takiego jest w "Strefie interesów", czego nie ma w "Oppenheimerze"? Teraz już wiem!

Na drugą część "Diuny" wybrałem się bez większego entuzjazmu. Co więc takiego stało się podczas seansu, że wyszedłem oszołomiony, wstrząśnięty i odmieniony? Tego Wam tu oczywiście nie napiszę ;) ale na pewno powiem w nowym odcinku, który możecie już przesłuchać na kanale!

Jest 1972 rok - urugwajska drużyna rugby leci na mecz do Chile. Na miejsce nie dolatują. Rozbijają się w Andach. Ci, którzy przeżyli, są skazani tylko na siebie. 72 dni. - tyle spędzili w tych ekstremalnych warunkach. "Śnieżne bractwo" nie bierze jeńców. Wstrząsa widzem, szokuje realizmem i skłania do trudnych przemyśleń na temat moralności. To film, który tak zagra na Waszych emocjach, że zapamiętacie go już na zawsze.