45 min

20.07.20 - Agata Kondzińska i Iwona Szpala o książce "Prezes i Spółki. Imperium Kaczyńskiego", biznesowym zapleczu PiS, tajemniczych fundacjach i spółce Srebrna Wybierz! Podcast

    • Politics

W ostatnim odcinku “Wybierz! Podcastu” moim gośćmi są Agata Kondzińska i Iwona Szpala, dziennikarki “Gazety Wyborczej”, autorki wydanej niedawno książki “Prezes i Spółki. Imperium Jarosława Kaczyńskiego”. W telgraficznym skrócie rozmawiamy o 30 letniej drodze od szefa niewielkiej partyjki bez majątku do prezesa kraju, który między przejmowaniem Trybunału Konstutycyjnego a podporządkowywaniem sądów prowadzi rozmowy na temat budowy kilkudziesięciopiętrowego wieżowca w centrum Warszawy.
Zaczynamy od Porozumienia Centrum, pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego. W tym czasie zaczyna się dzielenie państwowego koncernu RSW “Prasa-Książka-Ruch”, a postsolidarnościowe partie zaczynają walczyć o poszczególne tytuły i części jego majątku. - Do przetargu stanęła Fundacja Prasowa “Solidarności”, założona przez prezesa Kaczyńskiego i jego bliskich współpracowników z partii, ale ona nie miała pieniędzy na ten zakup i zaczęło się ich szukanie - wyjaśnia Agata Kondzińska.
- Dzisiaj byśmy tego przetargiem nie nazwali, tam było wiele poparć, przekonywań politycznych, no ale to były początki, więc dobrze. Jeśli chodzi o konszachty polityczne, to też nie jest tak, jak mówi prezes. Sztandar partii PC został schowany, a wyciągnięto sztandar Fundacji. Tylko zainteresowani wiedzieli, że to te same osoby. Trudno mówić, że tu nie było styku polityki i biznesu - opisuje Iwona Szpala.
Moje rozmówczynie mierzą się też z argumentem Jarosława Kaczyńskiego, który przekonuje, że wszystko odbyło się na rynkowych zasadach, bez politycznej protekcji. - Był wtedy osobą nr 2 przy Lechu Wałęsie, miał potężny autorytet. W tamtych czasach umysły ludzkie były nastawione jeszcze na myślenie nieco socjalistyczne. Taki autorytet miał znaczenie. Nie zgadzam się z twierdzeniami Jarosława Kaczyńskiego. Sukces Fundacji Prasowej “Solidarności”, także w pozyskaniu pieniędzy, miał związek z ówczesną pozycją polityczną Porozumienia Centrum i Kaczyńskiego - przekonuje Iwona Szpala.
Dziennikarka wskazuje, że ówczesny lider PC nie miał oporów przed tym, aby sięgnąć po finansowanie, które oferował państwowy Bank Przemysłowo-Handlowy, kierowany przez wywodzącego się z nomenklatury Janusza Quandta. Dziennikarki opisują też kolejne nieruchomości, które przejęła Fundacja Prasowa “Solidarności”. - Z marzeń o wielkim koncernie medialnym niewiele zostało. Jarosław Kaczyński robił tygodnik stricte polityczny, to się nie udało (...). Były sny o telewizji, którą miała robić spółka Telegraf, na której czele staną Maciej Zalewski, ale skończyło się tym, że on trafił do więzienia - dodaje Agata Kondzińska.
- Historia “Expressu Wieczornego” jest smutna, pokazuje, jak łatwo można rozłożyć bardzo popularną gazetę, po którą ustawiały się kolejki. Środowisko Porozumienia Centrum dostało bardzo łakomy kąsek z tego tortu, ale byli na tyle nieudolni, że nie potrafili zrobić gazety dla ludzi, tylko robili gazetę partyjną. Jarosław Kaczyński sam przyznaje, że musiał wymieniać redaktora naczelnego - relacjonuje Kondzińska.
Wskazują, że choć dzisiaj Jarosław Kaczyński mówi o potrzebie repolonizacji mediów, nie miał oporów przed sprzedażą podupadającego “Expresu Wieczornego” szwajcarskiemu inwestorowi.
Rozmawiamy też o mało znanej postaci, której rola w historii Porozumienia Centrum i spółek, jest ogromna. To Sławomir Siwek, wiceprezes PC, współzałożyciel Fundacji Prasowej “Solidarności”, dzisiaj szef Fundacji Nowa Wieś, która niegdyś zarządzała budynkiem przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie do dzisiaj mieści się centrala PiS. Po konflikcie panowie podzielili majątek między dwie fundacje, a Siwek nadal - z sukcesami - zarządza swoją częścią.
Agata Kondzińska i Iwona Szpala opowiadają też o tym, jakie znaczenie dla przetrwania środowiska Kaczyńskiego miały spół

W ostatnim odcinku “Wybierz! Podcastu” moim gośćmi są Agata Kondzińska i Iwona Szpala, dziennikarki “Gazety Wyborczej”, autorki wydanej niedawno książki “Prezes i Spółki. Imperium Jarosława Kaczyńskiego”. W telgraficznym skrócie rozmawiamy o 30 letniej drodze od szefa niewielkiej partyjki bez majątku do prezesa kraju, który między przejmowaniem Trybunału Konstutycyjnego a podporządkowywaniem sądów prowadzi rozmowy na temat budowy kilkudziesięciopiętrowego wieżowca w centrum Warszawy.
Zaczynamy od Porozumienia Centrum, pierwszej partii Jarosława Kaczyńskiego. W tym czasie zaczyna się dzielenie państwowego koncernu RSW “Prasa-Książka-Ruch”, a postsolidarnościowe partie zaczynają walczyć o poszczególne tytuły i części jego majątku. - Do przetargu stanęła Fundacja Prasowa “Solidarności”, założona przez prezesa Kaczyńskiego i jego bliskich współpracowników z partii, ale ona nie miała pieniędzy na ten zakup i zaczęło się ich szukanie - wyjaśnia Agata Kondzińska.
- Dzisiaj byśmy tego przetargiem nie nazwali, tam było wiele poparć, przekonywań politycznych, no ale to były początki, więc dobrze. Jeśli chodzi o konszachty polityczne, to też nie jest tak, jak mówi prezes. Sztandar partii PC został schowany, a wyciągnięto sztandar Fundacji. Tylko zainteresowani wiedzieli, że to te same osoby. Trudno mówić, że tu nie było styku polityki i biznesu - opisuje Iwona Szpala.
Moje rozmówczynie mierzą się też z argumentem Jarosława Kaczyńskiego, który przekonuje, że wszystko odbyło się na rynkowych zasadach, bez politycznej protekcji. - Był wtedy osobą nr 2 przy Lechu Wałęsie, miał potężny autorytet. W tamtych czasach umysły ludzkie były nastawione jeszcze na myślenie nieco socjalistyczne. Taki autorytet miał znaczenie. Nie zgadzam się z twierdzeniami Jarosława Kaczyńskiego. Sukces Fundacji Prasowej “Solidarności”, także w pozyskaniu pieniędzy, miał związek z ówczesną pozycją polityczną Porozumienia Centrum i Kaczyńskiego - przekonuje Iwona Szpala.
Dziennikarka wskazuje, że ówczesny lider PC nie miał oporów przed tym, aby sięgnąć po finansowanie, które oferował państwowy Bank Przemysłowo-Handlowy, kierowany przez wywodzącego się z nomenklatury Janusza Quandta. Dziennikarki opisują też kolejne nieruchomości, które przejęła Fundacja Prasowa “Solidarności”. - Z marzeń o wielkim koncernie medialnym niewiele zostało. Jarosław Kaczyński robił tygodnik stricte polityczny, to się nie udało (...). Były sny o telewizji, którą miała robić spółka Telegraf, na której czele staną Maciej Zalewski, ale skończyło się tym, że on trafił do więzienia - dodaje Agata Kondzińska.
- Historia “Expressu Wieczornego” jest smutna, pokazuje, jak łatwo można rozłożyć bardzo popularną gazetę, po którą ustawiały się kolejki. Środowisko Porozumienia Centrum dostało bardzo łakomy kąsek z tego tortu, ale byli na tyle nieudolni, że nie potrafili zrobić gazety dla ludzi, tylko robili gazetę partyjną. Jarosław Kaczyński sam przyznaje, że musiał wymieniać redaktora naczelnego - relacjonuje Kondzińska.
Wskazują, że choć dzisiaj Jarosław Kaczyński mówi o potrzebie repolonizacji mediów, nie miał oporów przed sprzedażą podupadającego “Expresu Wieczornego” szwajcarskiemu inwestorowi.
Rozmawiamy też o mało znanej postaci, której rola w historii Porozumienia Centrum i spółek, jest ogromna. To Sławomir Siwek, wiceprezes PC, współzałożyciel Fundacji Prasowej “Solidarności”, dzisiaj szef Fundacji Nowa Wieś, która niegdyś zarządzała budynkiem przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie do dzisiaj mieści się centrala PiS. Po konflikcie panowie podzielili majątek między dwie fundacje, a Siwek nadal - z sukcesami - zarządza swoją częścią.
Agata Kondzińska i Iwona Szpala opowiadają też o tym, jakie znaczenie dla przetrwania środowiska Kaczyńskiego miały spół

45 min