![](/assets/artwork/1x1-42817eea7ade52607a760cbee00d1495.gif)
192 episodes
![](/assets/artwork/1x1-42817eea7ade52607a760cbee00d1495.gif)
Podkast amerykański Piotr Tarczyński i Łukasz Pawłowski
-
- Society & Culture
Łukasz Pawłowski i Piotr Tarczyński o Stanach Zjednoczonych - mówimy o tym, co się dzieje w amerykańskiej polityce, przypominamy ważne wydarzenia historyczne, a co jakiś czas omawiamy jakieś ważne zjawisko społeczne czy trapiący Amerykę problem. Nowy odcinek w każdą sobotę.
Jeśli chcecie nas wspierać, zapraszamy na http://patronite.pl/podkastamerykanski
-
192. Debata prezydencka, która przejdzie do historii
Wbrew temu, co może się wydawać, debaty prezydenckie nie są aż tak starą i uświęconą tradycją. Nie one też decydowały o tym, który kandydat ostatecznie zasiadł w Białym Domu. Ani podkrążone oczy Nixona w słynnej debacie z Kennedym w roku 1960, ani riposty Reagana, ani spoglądanie na zegarek przez Busha seniora, ani głośne wzdychanie Ala Gore’a – żadna z tych rzeczy nie była kluczowa dla ostatecznego rezultatu głosowania.
Tym razem jednak mieliśmy chyba do czynienia z debatą, która wywrze kolosalny wpływ na całą kampanię. Oba sztaby obeszły Komisję Debat Prezydenckich i dogadały się same – zorganizowawszy najwcześniejszą debatę w historii, jeszcze zanim Trump i Biden zostali oficjalnie kandydatami swoich partii. Po raz pierwszy od 64 lat debata odbyła się bez udziału publiczności i z wyciszaniem mikrofonu osoby, która w danej chwili nie mówi. Wydawało się, że będzie to korzystne raczej dla Bidena, któremu Trump nie będzie mógł przerywać i który będzie mógł bardzo wcześnie zaprezentować się Amerykanom jako człowiek trzymający rękę na pulsie, krzepki i ogarnięty. A jak wyszło?
Siedliśmy do rozmowy tuż po debacie i dzielimy się przemyśleniami na gorąco, tuż po tym, jak Joe Biden wypadł naprawdę fatalnie, gorzej, niż to wszyscy podejrzewali – włącznie z Republikanami, którzy przecież zawiesili poprzeczkę naprawdę nisko. Zastanawiamy się co teraz – czy Demokraci mogą jeszcze coś zrobić? -
191. Martin Luther King: niedoskonały bohater
W dzisiejszym odcinku kończymy temat ruchu na rzecz praw obywatelskich Afroamerykanów. Opowiemy co się wydarzyło po tym, jak w 1964 roku Lyndon Johnson podpisał przełomową ustawę, która zdelegalizowała segregację - dlaczego napięcia społeczne się nie zmniejszyły, a Afroamerykanie wciąż protestowali.
Dowiecie się dlaczego to właśnie w Selmie, w Alabamie, odbyły się trzy pokojowe marsze? Co się wydarzyło w „krwawą niedzielę”, a co w „zawrotny wtorek”? Co takiego powiedział w swoim orędziu Johnson i co przewidywała ustawa o prawach wyborczych, którą podpisał w sierpniu 1965 roku? I dlaczego tydzień później w Los Angeles wybuchły ogromne protesty czarnych mieszkańców miasta?
Głównym bohaterem dzisiejszego odcinka jest jednak Martin Luther King, pastor baptystów i jeden z głównych liderów ruchu na rzecz praw obywatelskich, bohater wielkiej - i znakomitej - biografii autorstwa Jonathana Eiga, która właśnie ukazała się po polsku („King. Biografia”, Wydawnictwo Znak Horyzont, tłum. Tomasz Markiewka).
King: pełen sprzeczności, dla niektórych zbyt radykalny, dla innych zbyt umiarkowany; partner Johnsona i jego nieprzyjaciel; nagrodzony pokojową nagrodą Nobla, znienawidzony przez szefa FBI, który usiłował go zniszczyć i skompromitować; człowiek ogromnie niedoskonały, a jednak doskonały lider na swoje czasy. -
190. Lincze, bojkoty, przemówienia i ustawy, czyli dekada walki o prawa obywatelskie
W tym roku mija 70 lat od przełomowego wyroku Sądu Najwyższego, zakazującego segregacji w szkołach publicznych.
Co stało się potem? 2 lipca będziemy obchodzili kolejną ważną rocznicę w historii walki o prawa obywatelskie - minie 60 lat od kiedy prezydent Lyndon Johnson podpisał Ustawę o Prawach Obywatelskich - Civil Rights Act. Co zawierała? Między innymi zakazywała segregacji i dyskryminacji w prywatnych przedsiębiorstwach - hotelach, restauracjach, barach, kinach czy teatrach - ale także w miejscach użyteczności publicznej, w tym szkołach.
Jak to możliwe, że dekadę po słynnym wyroku potrzebna była kolejna ustawa? W tym odcinku opowiadamy jak wyglądała walka o prawa obywatelskie w latach 1954-1964. Dowiecie się Państwo m.in. kim byli Freedom Riders, jakie miasto nazywano Bombingham, dlaczego do stanu Arkansas prezydent Eisenhower musiał wysłać tysiąc żołnierzy, na czym polegały sit-ins, i jak łatwo na Południu można było zostać uniewinnionym od zarzutu morderstwa, nawet gdy wina nie budziła żadnych wątpliwości. Oczywiście pod warunkiem, że ofiarą był czarny Amerykanin. -
189. Trump uznany winnym. Czy bezprecedensowy werdykt zmieni kampanię prezydencką?
Donald Trump jest jak Iga Świątek - też przekracza kolejne granice i ustanawia nowe rekordy, choć w odmiennej dyscyplinie.
Najnowszym bezprecedensowym wydarzeniem z jego udziałem jest oczywiście werdykt nowojorskiej ławy przysięgłych, uznający Trumpa winnym wszystkich 34 zarzucanych mu przestępstw kryminalnych. Nigdy wcześniej żaden prezydent w historii USA nie był oskarżony o takie przestępstwa - siłą rzeczy Donald Trump jest też pierwszym uznanym za winnego. Wyrok usłyszy 11 lipca.
Cztery dni później w Milwaukee odbędzie się czterodniowa konwencja Partii Republikańskiej, na której zostanie oficjalnie kandydatem tego ugrupowania w wyborach prezydenckich. Ma zatem szansę być pierwszym oskarżonym i skazanym byłym prezydentem, który wróci do Białego Domu.
Bo mimo tych wszystkich zwrotów akcji publiczność obserwująca kampanię prezydencką pozostaje niewzruszona - sondaże zmieniają się w niewielkim stopniu. Dlaczego? Jak na wyrok zareagowali Republikanie? Jaką strategię przyjmą Demokraci? Jaki inny proces z nazwiskiem prezydenta na ławie oskarżonych przykuwa obecnie uwagę mediów?
O tym wszystkim w odcinku opowiadającym co nowego i jeszcze do niedawna niewyobrażalnego dzieje się w amerykańskiej polityce. -
188. Nowy Amsterdam: Holendrzy, Indianie, bobry i wampumy
400 lat temu powstał Nowy Jork. Ale czy rzeczywiście wtedy? I czy rzeczywiście Nowy Jork? Ile jest prawdy w opowieści, że Peter Minuit zrobił najlepszy w historii interes na rynku nieruchomości i kupił od Lenapów całą wyspę za jedyne 24 dolary? Czy Indianie faktycznie przehandlowali Manhattan za jakieś bezwartościowe paciorki?
Zapraszamy na odcinek o samych początkach nowojorskiej metropolii: o wielokulturowym i wieloreligijnym mieście kupców i piratów, rządzonym dyktatorsko przez jednonogiego menadżera.
Dowiecie się czym były wampumy; co można było kupić za bobra, a co zmierzyć przy pomocy kija od miotły; co Joe Biden ma wspólnego z Nową Szwecją, a Polacy z Nowym Amsterdamem. -
187. Desegregacja szkół: 70 lat od wyroku Brown v. Board of Education
17 maja 1954 roku Sąd Najwyższy jednomyślnie orzekł, że zasada „oddzielni, ale równi” w edukacji publicznej jest niezgodna z Konstytucją. Cofnął tym samym jeden z najbardziej niesławnych wyroków w historii amerykańskiego orzecznictwa, wcześniejszy o pół wieku Plessy v. Ferguson, który otworzył tamę do wprowadzenia na rasistowskich praw Jima Crowa.
Amerykańskie Południe było krainą apartheidu – czarni i biali nie jeździli tymi samymi wagonami, gdzie indziej siadali w kinie, nie mogli korzystać z tych samych toalet, poidełek, książek w bibliotekach, gdzie indziej mieszkali i gdzie indziej chodzili do szkoły.
W dzisiejszym odcinku opowiadamy o tym dlaczego w połowie wieku XX segregacja zaczęła się chwiać w posadach i dlaczego Sąd Najwyższy wydał taki, a nie inny wyrok. A także jak w praktyce wyglądała desegregacja amerykańskich szkół. Posłuchajcie o Lindzie Brown, „Dziewiątce z Little Rock” i Ruby Bridges, znanej ze słynnego obrazu Normana Rockwella.