9 min

64 - Walka w San Antonio (Council House Fight‪)‬ Historia dla Dorosłych

    • Histoire

Miasto San Antonio leży w Teksasie. Jak wskazuje jego hiszpańska nazwa (San Antonio znaczy Św. Antonii) to miasto należało kiedyś do Meksyku. Jego historia jest związana z walką o niepodległość Teksasu, bo właśnie przy mieście San Antonio znajdowała się misja Alamo. Tam doszło do oblężenia, które trwało od 23 lutego do 6 marca 1836. Dziś jednak zajmiemy się czymś co się wydarzyło 4 lata później.

W styczniu 1840 roku umówiono spotkanie z Komanczami. Mieli oni przybyć z uwolnionymi jeńcami, których przypuszczano musiało być około tuzina Teksańczyków oraz drugiego tuzina Tejańczyków. Chodzi o Teksańczyków mówiących po angielsku i tych mówiących po hiszpańsku. Jednak na spotkanie Komancze przywieźli tylko jednego białego chłopca. Pułkownik Henry Karnes zapowiedział im, że na następne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców.

Pułkownik Karnes miał doświadczenie w kontaktach z Komanczami. Dwa lata wcześniej brał udział w wyprawie oraz bitwie znanej jako Arroyo Seco Fight. Dowodził on oddziałem rangersów, w którym był między innymi John Coffee Hays. Rangersom udało się obronić pomimo tego, że Komanczów było około 10 razy więcej. Niestety pułkownik Karnes został wtedy ranny i zmarł dwa lata później. On umówił to spotkanie z Komanczami, ale gdy przybyli oni 19 marca był już tak chory, że kto inny musiał się tym zająć. Karnes zmarł w sierpniu 1840 roku.

Zanim przybyli Komancze pułkownik Hugh McLeod dostał rozkaz od sekretarza wojny Texasu Alberta Sidneya Johnstona aby pojmać Indian jeżeli nie zwrócą jeńców. Ci pojmani Komancze mieli być później wymienieni na jeńców przetrzymywanych przez Indian. Pułkownik Karnes, który się z nimi spotkał zapowiedział, że na kolejne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców. Historycy debatują na temat tego czy Komancze zrozumieli to wymaganie. Na pewno jednak Teksańczycy nie rozumieli struktury plemienia i tego, że Komancze nie mili jednego wodza, który mógłby nakazać coś członkom innych grup niż swoja.

19 marca 1840 roku do San Antonio przybyło 65 Komanczów. Połowa z nich to byli wojownicy, a reszta ich rodziny. Komancze przyprowadzili tylko jednego jeńca - 16-letnią dziewczynę Matildę Lockhart. Jej wygląd wstrząsnął mieszkańcami San Antonio. Miała ona wszędzie rany i siniaki, a jej nos był wypalony do kości. Opowiadała o gwałtach, pobiciach i przypaleniach, a ślady na jej ciele potwierdzały to co mówiła. Gdy ludzie na zewnątrz zaopiekowali się Matildą w środku budynku znanego jako Council House (sala posiedzeń) odbyło się spotkanie.

Matylda opowiedziała o innych jeńcach oraz o tym, że Komancze planowali wydawać ich pojedynczo aby dostać najlepszą cenę za każdego porwanego. Podczas rozmów zapytano Komanczów o resztę jeńców. Wódz Mukwooru (Muk-wah-ruh) odpowiedział, że przyprowadzili swojego jeńca, bo reszta należała do innych plemion, które nie brały udziału w tych rozmowach pokojowych. Pułkownik McLeod kazał wprowadzić żołnierzy. Gdy oni już weszli do sali obrad kapitan Howard poinformował Komanczów, że zostali aresztowani i będą wymienieni na jeńców indiańskich. Tłumacz nie chciał przekazać tej informacji, a gdy go do tego zmuszono to przetłumaczył i zaraz uciekł.

Budynek Council House, gdzie odbywały się rozmowy stał zaraz przy więzieniu do którego chciano zabrać zgromadzonych wodzów. Komancze gdy jednak usłyszeli tłumaczenie rzucili się aby wydostać się z budynku. Doszło do walki. Pułkownik McLeod pisał później w raporcie, że z przybyłych 65 Komanczy 35 zostało zabity, 29 wziętych do niewoli, a jeden odszedł niezauważony. Ten ostatni był Meksykaninem i jako taki nie wyróżniał się od specjalnie od mieszkańców San Antonio.

Następnego dnia pułkownik McLeod wypuścił jedną pojmaną kobietę aby powiadomiła resztę Komanczów o żądaniach wydania jeńców

Miasto San Antonio leży w Teksasie. Jak wskazuje jego hiszpańska nazwa (San Antonio znaczy Św. Antonii) to miasto należało kiedyś do Meksyku. Jego historia jest związana z walką o niepodległość Teksasu, bo właśnie przy mieście San Antonio znajdowała się misja Alamo. Tam doszło do oblężenia, które trwało od 23 lutego do 6 marca 1836. Dziś jednak zajmiemy się czymś co się wydarzyło 4 lata później.

W styczniu 1840 roku umówiono spotkanie z Komanczami. Mieli oni przybyć z uwolnionymi jeńcami, których przypuszczano musiało być około tuzina Teksańczyków oraz drugiego tuzina Tejańczyków. Chodzi o Teksańczyków mówiących po angielsku i tych mówiących po hiszpańsku. Jednak na spotkanie Komancze przywieźli tylko jednego białego chłopca. Pułkownik Henry Karnes zapowiedział im, że na następne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców.

Pułkownik Karnes miał doświadczenie w kontaktach z Komanczami. Dwa lata wcześniej brał udział w wyprawie oraz bitwie znanej jako Arroyo Seco Fight. Dowodził on oddziałem rangersów, w którym był między innymi John Coffee Hays. Rangersom udało się obronić pomimo tego, że Komanczów było około 10 razy więcej. Niestety pułkownik Karnes został wtedy ranny i zmarł dwa lata później. On umówił to spotkanie z Komanczami, ale gdy przybyli oni 19 marca był już tak chory, że kto inny musiał się tym zająć. Karnes zmarł w sierpniu 1840 roku.

Zanim przybyli Komancze pułkownik Hugh McLeod dostał rozkaz od sekretarza wojny Texasu Alberta Sidneya Johnstona aby pojmać Indian jeżeli nie zwrócą jeńców. Ci pojmani Komancze mieli być później wymienieni na jeńców przetrzymywanych przez Indian. Pułkownik Karnes, który się z nimi spotkał zapowiedział, że na kolejne spotkanie mają przyprowadzić wszystkich jeńców. Historycy debatują na temat tego czy Komancze zrozumieli to wymaganie. Na pewno jednak Teksańczycy nie rozumieli struktury plemienia i tego, że Komancze nie mili jednego wodza, który mógłby nakazać coś członkom innych grup niż swoja.

19 marca 1840 roku do San Antonio przybyło 65 Komanczów. Połowa z nich to byli wojownicy, a reszta ich rodziny. Komancze przyprowadzili tylko jednego jeńca - 16-letnią dziewczynę Matildę Lockhart. Jej wygląd wstrząsnął mieszkańcami San Antonio. Miała ona wszędzie rany i siniaki, a jej nos był wypalony do kości. Opowiadała o gwałtach, pobiciach i przypaleniach, a ślady na jej ciele potwierdzały to co mówiła. Gdy ludzie na zewnątrz zaopiekowali się Matildą w środku budynku znanego jako Council House (sala posiedzeń) odbyło się spotkanie.

Matylda opowiedziała o innych jeńcach oraz o tym, że Komancze planowali wydawać ich pojedynczo aby dostać najlepszą cenę za każdego porwanego. Podczas rozmów zapytano Komanczów o resztę jeńców. Wódz Mukwooru (Muk-wah-ruh) odpowiedział, że przyprowadzili swojego jeńca, bo reszta należała do innych plemion, które nie brały udziału w tych rozmowach pokojowych. Pułkownik McLeod kazał wprowadzić żołnierzy. Gdy oni już weszli do sali obrad kapitan Howard poinformował Komanczów, że zostali aresztowani i będą wymienieni na jeńców indiańskich. Tłumacz nie chciał przekazać tej informacji, a gdy go do tego zmuszono to przetłumaczył i zaraz uciekł.

Budynek Council House, gdzie odbywały się rozmowy stał zaraz przy więzieniu do którego chciano zabrać zgromadzonych wodzów. Komancze gdy jednak usłyszeli tłumaczenie rzucili się aby wydostać się z budynku. Doszło do walki. Pułkownik McLeod pisał później w raporcie, że z przybyłych 65 Komanczy 35 zostało zabity, 29 wziętych do niewoli, a jeden odszedł niezauważony. Ten ostatni był Meksykaninem i jako taki nie wyróżniał się od specjalnie od mieszkańców San Antonio.

Następnego dnia pułkownik McLeod wypuścił jedną pojmaną kobietę aby powiadomiła resztę Komanczów o żądaniach wydania jeńców

9 min

Classement des podcasts dans Histoire

Xi Jinping, le prince rouge
France Inter
Secrets d'Histoire
Initial Studio
Naufragés - une histoire vraie
France Inter
Franck Ferrand raconte...
Radio Classique
Au Cœur de l'Histoire - Des récits pour découvrir et apprendre l'Histoire
Europe 1
Entrez dans l'Histoire
RTL