14 min

WN020 – Muzyka i ekonomia – 7 najważniejszych lekcji Wiedza Nieoczywista

    • Science

W 2019 roku Alan Krueger napisał książkę „Rockonomics”. Sięgnąłem po nią tuż po premierze, bo jest ona poświęcona moim dwóm pasjom – muzyce (głównie rockowej) i ekonomii. Krueger wspaniale opisuje mechanizmy, które działają na rynku muzycznym. I rzeczywiście, jak sugeruje podtytuł książki, możemy się wiele nauczyć od przemysłu muzycznego nie tylko o ekonomii, ale także o życiu.

W tym odcinku siedem kluczy do „Rockonomii” – czyli siedem najważniejszy ekonomicznych lekcji z przemysłu muzycznego.





Muzyka i ekonomia: lekcja 1

Mechanizm podaż-popyt działa i mamy na to bardzo silne dowody. Najlepszym z nich są szybko rosnące ceny biletów na koncerty (silnie ograniczona podaż + bardzo wysoki popyt). Po drugiej stronie mamy samą muzykę, do której dostęp jest tani (abonamenty w serwisach streamingowych, czy nawet same płyty w porównaniu z koncertami są bardzo tanie). Dlaczego? Po podaż muzyki jest (prawie) nieograniczona.

Muzyka i ekonomia: lekcja 2

Zjawisko super-gwiazd zostało stworzone dzięki połączeniu niezastępowalności i skalowalności. Przy czym, niezastępowalność istnieje od zawsze (nikt nie zaśpiewa tak, jak Elvis Presley, czy Freddie Mercury). Co prawda, możemy próbować osłodzić sobie życie zespołami grającymi covery, ale chyba zgodzimy się, że to tylko namiastka. Natomiast skalowalność stała się możliwa dopiero wtedy, gdy stworzyliśmy systemy nagłośnieniowe, a technika pozwoliła rejestrować i powielać nagrania audio. Tylko dzięki temu brytyjska muzyka mogła zdobyć świat.

Mechanizm super-gwiazd świetnie działa także w innych branżach: wybitni programiści, aktorzy, naukowcy, itp. Połączenie niezastępowalności i skalowalności pozwala osiągać kosmiczne dochody. Gdy zabraknie chociaż jednego z tych elementów, to nawet trudny do zastąpienia fachowiec, którego praca nie jest skalowalna, nie ma szans zbliżyć się do poziomu zarobków super-gwiazd. Przykładem może być wybitny chirurg, który w danym momencie może operować tylko jednego pacjenta. A takiego Eda Sheerana w tym samym momencie słuchają na Spotify miliony.

Muzyka i ekonomia: lekcja 3

Szczęście ma wielką moc. Branża muzyczna dostarcza bardzo wielu dowodów na to, że sam talent i ciężka praca nie wystarczą. Do sukcesu potrzebne jest też szczęście. Trudno o bardziej uniwersalne spostrzeżenie.

Muzyka i ekonomia: lekcja 4

Potęga dóbr i usług komplementarnych (czyli takich, które uzupełniają coś podstawowego – np. samochód i benzyna, komputer i monitor). W branży muzycznej tę rolę pełni głównie merchandising – wszelkiej maści pamiątki, koszulki i inne wysokomarżowe produkty, których jakość bywa co najmniej dyskusyjna. Sprytni artyści potrafią jednak na tym sporo dorobić.

Muzyka i ekonomia: lekcja 5

Dyskryminacja cenowa jest opłacalna. To jest coś, w czym mistrzami są linie lotnicze. Jeśli można wycisnąć z klienta więcej za choćby drobne udogodnienie, to trzeba mu to zaproponować. Sukces takiego podejścia zachęca organizatorów koncertów do coraz większego różnicowania cen biletów. Z każdym rokiem różnice pomiędzy najtańszymi i najdroższymi biletami na dany koncert powiększają się.

Muzyka i ekonomia: lekcja 6

Koszty mogą zabić. Ta dość oczywista dla ekonomistów konstatacja, nie zawsze jest oczywista dla artystów. Nawet wyprzedane trasy koncertowe mogą skończyć się ujemnym wynikiem jeśli nie będziemy pilnować kosztów. A artyści miewają czasem fantazję – np. Emerson, Lake & Palmer ruszyli kiedyś w trasę z 85-osobową orkiestrą.

Muzyka i ekonomia: lekcja 7

Pieniądze to nie wszystko. Nie sposób sprowadzić motywacji zarówno fanów, jak i muzyków, wyłącznie do pieniędzy. Dla wielu artystów potrzeba tworzenia jest silniejsza niż chęć uzyskania dobrych zarobków. Podobnie myślenie fanów kupujących bilety czy płyty zwykle odbiega od rozumowania bazują

W 2019 roku Alan Krueger napisał książkę „Rockonomics”. Sięgnąłem po nią tuż po premierze, bo jest ona poświęcona moim dwóm pasjom – muzyce (głównie rockowej) i ekonomii. Krueger wspaniale opisuje mechanizmy, które działają na rynku muzycznym. I rzeczywiście, jak sugeruje podtytuł książki, możemy się wiele nauczyć od przemysłu muzycznego nie tylko o ekonomii, ale także o życiu.

W tym odcinku siedem kluczy do „Rockonomii” – czyli siedem najważniejszy ekonomicznych lekcji z przemysłu muzycznego.





Muzyka i ekonomia: lekcja 1

Mechanizm podaż-popyt działa i mamy na to bardzo silne dowody. Najlepszym z nich są szybko rosnące ceny biletów na koncerty (silnie ograniczona podaż + bardzo wysoki popyt). Po drugiej stronie mamy samą muzykę, do której dostęp jest tani (abonamenty w serwisach streamingowych, czy nawet same płyty w porównaniu z koncertami są bardzo tanie). Dlaczego? Po podaż muzyki jest (prawie) nieograniczona.

Muzyka i ekonomia: lekcja 2

Zjawisko super-gwiazd zostało stworzone dzięki połączeniu niezastępowalności i skalowalności. Przy czym, niezastępowalność istnieje od zawsze (nikt nie zaśpiewa tak, jak Elvis Presley, czy Freddie Mercury). Co prawda, możemy próbować osłodzić sobie życie zespołami grającymi covery, ale chyba zgodzimy się, że to tylko namiastka. Natomiast skalowalność stała się możliwa dopiero wtedy, gdy stworzyliśmy systemy nagłośnieniowe, a technika pozwoliła rejestrować i powielać nagrania audio. Tylko dzięki temu brytyjska muzyka mogła zdobyć świat.

Mechanizm super-gwiazd świetnie działa także w innych branżach: wybitni programiści, aktorzy, naukowcy, itp. Połączenie niezastępowalności i skalowalności pozwala osiągać kosmiczne dochody. Gdy zabraknie chociaż jednego z tych elementów, to nawet trudny do zastąpienia fachowiec, którego praca nie jest skalowalna, nie ma szans zbliżyć się do poziomu zarobków super-gwiazd. Przykładem może być wybitny chirurg, który w danym momencie może operować tylko jednego pacjenta. A takiego Eda Sheerana w tym samym momencie słuchają na Spotify miliony.

Muzyka i ekonomia: lekcja 3

Szczęście ma wielką moc. Branża muzyczna dostarcza bardzo wielu dowodów na to, że sam talent i ciężka praca nie wystarczą. Do sukcesu potrzebne jest też szczęście. Trudno o bardziej uniwersalne spostrzeżenie.

Muzyka i ekonomia: lekcja 4

Potęga dóbr i usług komplementarnych (czyli takich, które uzupełniają coś podstawowego – np. samochód i benzyna, komputer i monitor). W branży muzycznej tę rolę pełni głównie merchandising – wszelkiej maści pamiątki, koszulki i inne wysokomarżowe produkty, których jakość bywa co najmniej dyskusyjna. Sprytni artyści potrafią jednak na tym sporo dorobić.

Muzyka i ekonomia: lekcja 5

Dyskryminacja cenowa jest opłacalna. To jest coś, w czym mistrzami są linie lotnicze. Jeśli można wycisnąć z klienta więcej za choćby drobne udogodnienie, to trzeba mu to zaproponować. Sukces takiego podejścia zachęca organizatorów koncertów do coraz większego różnicowania cen biletów. Z każdym rokiem różnice pomiędzy najtańszymi i najdroższymi biletami na dany koncert powiększają się.

Muzyka i ekonomia: lekcja 6

Koszty mogą zabić. Ta dość oczywista dla ekonomistów konstatacja, nie zawsze jest oczywista dla artystów. Nawet wyprzedane trasy koncertowe mogą skończyć się ujemnym wynikiem jeśli nie będziemy pilnować kosztów. A artyści miewają czasem fantazję – np. Emerson, Lake & Palmer ruszyli kiedyś w trasę z 85-osobową orkiestrą.

Muzyka i ekonomia: lekcja 7

Pieniądze to nie wszystko. Nie sposób sprowadzić motywacji zarówno fanów, jak i muzyków, wyłącznie do pieniędzy. Dla wielu artystów potrzeba tworzenia jest silniejsza niż chęć uzyskania dobrych zarobków. Podobnie myślenie fanów kupujących bilety czy płyty zwykle odbiega od rozumowania bazują

14 min

Top Podcasts In Science

Radio Naukowe
Radio Naukowe - Karolina Głowacka
Nauka To Lubię
Tomasz Rożek
Podkast psychologiczny
Polityka
ALE KOSMOS!
Weronika Kasprzyk
Голый землекоп
libo/libo
W rytmie ekonomii
Wydział Nauk Ekonomicznych