[AUTOPROMOCJA] Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio W niedzielę zakończyła się monachijska konferencja bezpieczeństwa, w trakcie której wiele miejsca poświęcono dyskusjom o przyszłości Ukrainy. J.D. Vance, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych podczas swojego piątkowego wystąpienia powiedział: Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. I to te słowa wywołały największe poruszenie wśród europejskich przywódców. Gen. Keith Kellogg, specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji oświadczył zaś, że Europy nie będzie przy stole negocjacyjnym dotyczącym zakończenia wojny w Ukrainie. Smutno i niepewnie robi się na sercu i w głowach po tych wszystkich słowach- uważają Naczelni, Tomasz Sekielski i Dariusz Ćwiklak. Wszystkie filary, na których budowaliśmy swoją rzeczywistość, czyli NATO, jako element odstraszający, Ameryka jako sojusznik, okazuje się, że to wszystko jest z gliny. Trump w niecały miesiąc zmienił porządek świata, cofnął Amerykę do XIX- wiecznego stylu uprawiania polityki, czyli siłą, a nie dyplomacją. Słowa, które wypowiedział J.D. Vance, były kubłem zimnej wody, wylanym na głowy europejskich przywódców zebranych w Monachium. Nie mają już wyjścia i muszą coś zrobić. Dostali na tacy to, czego można się było spodziewać, że Ameryka nie będzie już takim samym sojusznikiem i w pewnym momencie może wycofać się z Europy. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości, po przemówieniu wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, w mediach społecznościowych wyrażali poparcie dla tych słów. Tomasz Sekielski zastanawia się, czemu nie widzą oni, że tymi wpisami wpisują się w agendę Putina. To, co działo się w ostatnich dniach w Monachium, było szeroko komentowane przez kandydatów w wyścigu o fotel prezydenta Polski. Tomasz Sekielski uważa, że nastroje wokół Ameryki zmienią się po tych ostatnich dniach i dzisiaj poparcie wyrażone któremukolwiek z kandydatów przez amerykańską administrację może być kłopotliwe, a nie pomocne. Premier Donald Tusk przed wylotem do Paryża powiedział: Jeśli chodzi o wsparcie ze strony Polski, ja uważam, że temat jest rozstrzygnięty. Polska będzie wspierała Ukrainę jak do tej pory, organizacyjnie, humanitarnie, finansowo i pomocą militarną. Nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na teren Ukrainy. Do słów premiera odnieśli się Naczelni. Dariusz Ćwiklak uważa, że historia pędzi tak szybko, że te zapewnienia o niewysyłaniu polskich wojsk do Ukrainy mogą się szybko zdewaluować, jeśli Donald Trump będzie parł dalej do tak szybkiego zawieszenia broni, bo trudno to nazwać pokojem i ktoś tam będzie musiał pojechać. Na koniec Naczelni skomentowali ostatnie plany inwestycyjne rządu Donalda Tuska i spotkania premiera z szefami Microsoft czy Google. Z jednej strony to, że Polska jest uważana za miejsce dobre do inwestowania przez firmy technologiczne, pomimo wojny, która toczy się za naszą granicą, jest to pocieszające, ale należy również pamiętać, że to są amerykańskie firmy technologiczne. Ich prezesi są blisko ucha prezydenta Trumpa, mają do niego dostęp, ale może to być niebezpieczne w momencie, gdy prezydent Trump zacznie narzucać im swoją wolę. Nasz rząd powinien z tymi firmami postępować ostrożnie, należy mieć w tyle głowy, że Ameryka postępuje dziwnie i lepiej, żeby nasza infrastruktura wrażliwa nie była zależna od woli Donalda Trumpa. Zapraszamy na kolejny odcinek Naczelnych oraz zachęcamy do oglądania podcastu w każdy poniedziałek o godz. 19.00 na stronie Onetu, a także słuchania w aplikacji Onet Audio. Zapraszamy również do pisania do Naczelnych na adres naczelni@onet.pl.