241 episodes

Radio Naukowe to podcast naukowy tworzony przez dziennikarkę Karolinę Głowacką. Tu na pierwszym planie są naukowczynie i naukowcy. Opowiadają - fenomenalnie! - o swoich dziedzinach wiedzy, aktualnych badaniach i wyzwaniach na przyszłość. Rozmawiamy nie tylko o tym CO wiemy, ale też SKĄD to wiemy. 👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe 👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe 👉 Więcej: https://radionaukowe.pl/

Radio Naukowe Radio Naukowe - Karolina Głowacka

    • Science

Radio Naukowe to podcast naukowy tworzony przez dziennikarkę Karolinę Głowacką. Tu na pierwszym planie są naukowczynie i naukowcy. Opowiadają - fenomenalnie! - o swoich dziedzinach wiedzy, aktualnych badaniach i wyzwaniach na przyszłość. Rozmawiamy nie tylko o tym CO wiemy, ale też SKĄD to wiemy. 👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe 👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe 👉 Więcej: https://radionaukowe.pl/

    #198 Inteligentne miasta - mit Smart Cities a sprytna codzienność | prof. Aleksander Orłowski

    #198 Inteligentne miasta - mit Smart Cities a sprytna codzienność | prof. Aleksander Orłowski

    👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
    👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
    👉 Zajrzyj na https://radionaukowe.pl/
    – Smart city to miasto świadome istnienia technologii do tego, żeby mieszkańcom żyło się lepiej – uściśla mówi gość odcinka, prof. Aleksander Orłowski z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. – My chcemy mieszkać w mieście, które jest przyjazne do życia, oferuje nam całą sferę społeczną, a ta część technologiczna ułatwia nam funkcjonowanie w nim. Jak podkreśla, czasem miasto jest smart wtedy, gdy jego włodarze dostrzegą, że danej technologii nie potrzebują. A samorządowcom nie jest łatwo rozeznać się w szerokiej ofercie start upów – z natury entuzjastycznie nastawionych do swoich rozwiązań.

    Prawdziwe  działania w nurcie „smart cities” często wcale nie są spektakularne. Na początek powinno się ustalić, jakimi danymi dysponuje miasto i w jaki sposób można je wykorzystać do usprawnień. Danych jest zwykle dużo, ale porozrzucanych po różnych wydziałach i spółkach miejskich (albo… w teczkach – w badaniach przeprowadzonych cztery lata temu wyszło, że aż 22% danych w urzędach dużych polskich miast przechowywano w formie papierowej!). Władze miasta muszą więc ustalić, co połączyć z czym, na jakiej platformie, co trzeba cyfryzować, a które dane są dostępne od ręki. Podstawa to ustalenie, jaki problem chcemy rozwiązać za pomocą technologii. – Na końcu chodzi nam o to, żeby miastem zarządzać w oparciu o dane, a nie założenia – wskazuje prof. Orłowski.

    Jest wiele obszarów, w których miasta stosują rozwiązania smart. Najczęstszy to transport: inteligentne światła drogowe upłynniające ruch, systemy monitorujące ruch komunikacji publicznej czy stan miejsc parkingowych. Świetnie sprawdzają się też w zakresie partycypacji społecznej, czyli udziału mieszkańców w zarządzaniu miastem. Dobrym przykładem jest tu warszawska aplikacja 19115: każdy może zrobić zdjęcie np. przepełnionego śmietnika, niezabezpieczonego kabla czy zdewastowanej wiaty przystankowej i wrzucić do apki, skąd trafia już do odpowiedniej jednostki miejskiej. W technologiach smart wykorzystuje się też dane z zakresu edukacji, finansów, demografii, planowania przestrzennego. Bardzo ciekawy jest też kielecki Miejski System Informacji Przestrzennej, na której można sprawdzić w danej części miasta poziom natężenia światła, zanieczyszczenia powietrza, modelowanie, wartości gruntów.

    Oczywiście są też problemy, a jednym z najczęstszych jest to, że miasta wdrażają pojedyncze rozwiązania smart, a brakuje systemowych rozwiązań. Często brakuje też szerszych rozwiązań prawnych, by miasto mogło zaaplikować jakieś rozwiązanie technologiczne (np. łączenie informacji o komunikacji miejskiej z współdzielonymi samochodami lub monitorowanie rynku wynajmu krótkoterminowego). Miasta obawiają się też, że nowe technologie będą drogie, choć wcale nie muszą – trójmiejska aplikacja Numerek, pokazująca w czasie bieżącym, ile osób czeka w kolejce do spraw urzędowych, kosztowała niewiele, a okazała się hitem. Wdrażanie technologii to coś, czego nie da się w przyszłości uniknąć – tym ważniejsze, by robić to z głową.

    • 1 hr 18 min
    Ruszyła rekrutacja do LAMU 2024!

    Ruszyła rekrutacja do LAMU 2024!

    💥 Drodzy Rodzice, Opiekunowie i znajomi Młodych Umysłów,
    zaczynamy rekrutację do tegorocznej Letniej Akademii Młodych Umysłów! To wyjątkowy projekt, w którym dzieci zadają pytania, a naukowcy na nie odpowiadają. Każdy tu wygrywa: Młody Umysł zaspokaja swoją ciekawość, Rodzic nie musi sam się głowić nad odpowiedzią, a Naukowiec przekazuje wiedzę zupełnie nowej publice!
    👦👧 Młodym Umysłom w Waszym otoczeniu coś nie daje spokoju? Nie wiedzą, jak coś działa? Dlaczego rzeczy mają się tak, a nie inaczej? Nie ma lepszej okazji, żeby zaspokoić ich ciekawość!
    Wystarczy zgłosić się do LAMU!
    Jak to działa? Instrukcja dla Młodych Umysłów:
    🎤 Nagrywacie swoje pytania, może być na zwykły dyktafon w smartfonie. Mówcie głośno i śmiało! Nie zapomnijcie dodać swojego imienia i wieku. Nie ma niemądrych pytań, pytajcie o wszystko, co Was ciekawi.
    📫 Rodzic/opiekun wysyła nagranie pod adres lamu@radionaukowe.pl
    🏃‍♀️ Z wybranymi pytaniami wybieram się do znakomitych badaczy i badaczek, którzy postarają się na nie odpowiedzieć.
    🎧 Efekty będą publikowane w Radiu Naukowym jako specjalne odcinki w każdy poniedziałek lipca i sierpnia 2024.
    ⏳ Nagrania zbieram do 12 maja 2024 r.
    Uwaga! Przesłanie dźwięku jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na jego montaż (nie zmieniający intencji nagrywającego) oraz publikację w internecie (radionaukowe.pl, YouTube, Spotify, Apple Podcast, Google podcast i in). Nie wszystkie nagrania będą mogły być wykorzystane, Radio Naukowe zastrzega sobie prawo do wyboru pytań. 
    Nagranie musi być przesłane przez rodzica/opiekuna dziecka wraz ze skanem/zdjęciem podpisanego oświadczenia, które znajdziecie tutaj: 
    https://posluchaj.radionaukowe.pl/O%C5%9Bwiadczenie%20RN_LAMU_2024.pdf
    A tu lista pytań z poprzednich edycji:
    https://posluchaj.radionaukowe.pl/LAMU_2024_Zadane_Pytania.pdf
    Prosimy o unikanie dublowania zagadnień, żeby Młodemu Umysłowi nie było smutno, że jego pytanie nie zostało wykorzystane.
    💛 Do usłyszenia!

    • 36 sec
    #197 Aztekowie - cywilizacja, której Europejczycy nie potrafili opisać | dr Julia Madajczak

    #197 Aztekowie - cywilizacja, której Europejczycy nie potrafili opisać | dr Julia Madajczak

    👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
    👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
    👉 Zajrzyj na https://radionaukowe.pl/

    W XIII wieku przybyli na teren dzisiejszego miasta Meksyk. Założyli tam miasto Tenochtitlán, za pomocą podbojów i sojuszy utworzyli wielkie imperium. Kojarzą nam się z krwawymi ofiarami z ludzi, ale ich religijność, obyczaje i system społeczny był dalece bardziej bogaty i zaskakujący. Znamy ich pod kilkoma nazwami: Mexikowie, Nahua, wreszcie Aztekowie. Co o nich wiemy, a czego tylko się domyślamy, opowiedziała mi dr Julia Madajczak z Wydziału Neofilologii Uniwersytetu Warszawskiego.

    Wiemy na pewno, że imperium Azteków składało się z sieci państw-miast, powiązanych skomplikowaną siecią sojuszy militarnych i dynastycznych pomiędzy ich władcami. Zwierzchnikiem całego imperium był władca Tenochtitlán, wspaniałego miasta zbudowanego na wyspie na jeziorze Texcoco, poprzecinanego kanałami, pełnego pałaców. Na początku XVI wieku było to drugie po Konstantynopolu największe miasto na świecie. Konkwistadorzy, poza księżmi i dowódcami z reguły prości Hiszpanie, musieli być jego widokiem oszołomieni.

    Zachowane źródła mówiące o wierzeniach i kulturze Azteków powstały głównie pod wpływem chrześcijańskich misjonarzy, więc naukowcy muszą się sporo głowić, by spod biblijnej patyny wyłuskać oryginalne fragmenty. Zachowało się też trochę azteckich ksiąg, ale… nie bardzo potrafimy je odczytać. – To jest coś w rodzaju mapy skrzyżowanej z komiksem, skrzyżowanej z rebusem, skrzyżowanej z czymś całkiem egzotycznym, czego nie umiemy uchwycić – opowiada dr Madajczak. Zakonnicy forsowali tezę, że wierzenia Azteków przypominają greckie i rzymskie, co oznaczałoby, że Aztecy są wprawdzie poganami, ale wyrafinowanymi, nadającymi się do przejścia na chrześcijaństwo. Rzeczywistość była nieco bardziej skomplikowana: bogowie byli raczej siłami niż osobami i łączyli się z wieloma aspektami. Wiemy, że w rolniczym, a jednocześnie wojowniczym społeczeństwie najważniejsze bóstwa łączyły się z aspektami deszczu, słońca i wojny.

    Właśnie ze słońcem wiązały się słynne ofiary z ludzi, te z prezentowaniem bijącego serca, świeżo wyciętego z piersi. Aztekowie wierzyli, że w ten sposób dostarczają słońcu życiowych esencji, niezbędnych, by mogło się poruszać po niebie. Inną formą ofiary było rytualne zabijanie żywych bogów. – To były osoby, które w wyniku skomplikowanych rytuałów zostały przetransformowane w bóstwa, nasączone esencją boga – wyjaśnia moja gościni. Wybierano na nich pięknych niewolników, którzy do swojej roli przygotowywali się nawet przez rok. Żyli w tym czasie jak bóstwo, cieszyli się popularnością, luksusami i względami kobiet. Żywy bóg musiał jednak w końcu zginąć, zaś rodzaj śmierci zależał od tego, jakie bóstwo reprezentuje.

    W odcinku usłyszycie też piękny wiersz o rybach w języku nahuatl, dowiecie się, czy w mieście Meksyk można się natknąć na azteckie zabytki, dlaczego Aztekowie nie używali w transporcie koła i nie wypływali na ocean oraz co w azteckich miastach najbardziej szokowało hiszpańskich zakonników (spoiler: łaźnie).

    • 1 hr 12 min
    #196 Superkomputery - kto może z nich korzystać? | Piotr Orzechowski, Monika Pacek, Bogusław Śmiech

    #196 Superkomputery - kto może z nich korzystać? | Piotr Orzechowski, Monika Pacek, Bogusław Śmiech

    Docelowa moc obliczeniowa: 13 petaflopsów. To tyle co ponad 200 000 przeciętnych laptopów. Już od roku można na nim przeprowadzać skomplikowane obliczenia i modelowanie, jest dostępny za darmo dla polskich naukowców, a jego nazwa dobrze odzwierciedla skalę i to, jak poszczególne części współpracują ze sobą. Superkomputer Kraken pracuje w Centrum Informatycznym TASK na Politechnice Gdańskiej, opowiadają mi o nim dr inż. Piotr Orzechowski, mgr inż. Monika Pacek i mgr Bogusław Śmiech.

    – Flops to jedna operacja zmiennoprzecinkowa na sekundę; peta znaczy 10 do piętnastej potęgi – wyjaśnia Monika Pacek, co pokazuje skalę szybkości Krakena. Co to takiego ten superkomputer? To klaster, czyli układ wielu komputerów połączonych superszybką, wydajną siecią. Co ważne, poszczególne części komunikują się ze sobą, więc niektóre procesy obliczeniowe można przyspieszyć, rozdzielając je na mniejsze zadania, realizowane przez poszczególne węzły. Korzysta z niego wielu użytkowników naraz. – Nie ma takiego programu, który mógłby z pełną mocą obliczeniową wykorzystać wszystkie węzły – opowiada Bogusław Śmiech. A co właściwie ma robić taki superkomputer? – Zapewnić środowisko obliczeniowe do prowadzenia badań dla naukowców – tłumaczy dr inż. Orzechowski.

    Działa to tak: naukowiec loguje się na specjalny serwer dostępowy i zleca zadanie obliczeniowe dla Krakena. Komendy trzeba wpisać w wierszu poleceń, nie ma mowy o klikaniu w okienka. – To wygląda dokładnie jak na filmach o hakerach – śmieje się dr inż. Orzechowski. System szacuje, ile węzłów Krakena jest potrzebnych do wykonania danego obliczenia, po czym uruchamia zadanie, kiedy zwolni się tych węzłów odpowiednio dużo. Z pomocy superkomputerów korzystają naukowcy z przeróżnych dziedzin. Kraken przeprowadzał już obliczenia związane z modelowaniem cząsteczek w badaniach nad lekami, zanieczyszczeniem Bałtyku azotanami czy reakcją różnych kształtów przydrożnych barierek na zderzenie z autobusem. Popularny model prognozy pogody z IMGW to też jego sprawka!

    W odcinku usłyszycie też, czy na superkomputerze można puścić Dooma, czym się gasi pożary w serwerowni, dlaczego archiwizacja danych na taśmach magnetycznych to świetny pomysł i dlaczego kilka scentralizowanych superkomputerów to lepsze rozwiązanie niż klaster na każdym wydziale.

    • 51 min
    #195 Wierzenia słowiańskie - jak rekonstruować zatartą religię? | dr Paweł Szczepanik

    #195 Wierzenia słowiańskie - jak rekonstruować zatartą religię? | dr Paweł Szczepanik

    👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
    👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe


    Dawni Słowianie nie znali kategorii grzechu, a zaświaty w ich wizji – choć znajdowały się za wodą – były nieodległe. Zmarli często wracali, starano się nimi opiekować, nakarmić i pozwolić się ogrzać. Pusty talerz na wigilię był właśnie dla nich. O wierzeniach dawnych Słowian, trudnościach w ich rekonstrukcji i przenikaniu z chrześcijaństwem rozmawiam w tym odcinku z dr Pawłem Szczepanikiem z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

    Wiemy, że był Perun, miotający błyskawice bóg atmosferyczny, wszechwiedzący, ważny dla władców i elit (na niego przysięgali wojownicy w zachowanych zapisach prawnych z Kijowa). Prawdopodobnie czczony w całej Słowiańszczyźnie, choć pod różnymi imionami, np. Światowit.

    Był i jego przeciwnik Weles, władca zaświatów, magii, ale też bóg dobrobytu, bydła i złota – jednym z jego wcieleń czy wariantów był Trzygłów, którego czczono szczególnie w Szczecinie i Wolinie. Antagonistom przyszło współpracować, gdy doszło do stworzenia świata. Razem płynęli na łodzią po bezkresnych wodach, a świat został stworzony z ziemi z dna, po którą zanurkował Weles. Chciał przy tym, co prawda, chciał Peruna przy tym oszukać, ale poniósł porażkę. Historia niosła się dalej przez pokolenia modyfikowana jako współpraca Boga i diabła (był też np. mit kosmogoniczny o wyłonieniu się świata z Kosmicznego Jaja).

    Perun i Weles to bodaj najbardziej znane słowiańskie bóstwa. Ale szczegółowe odtworzenie dawnej religii społeczności, które nie zostawiły po sobie oryginalnych źródeł pisanych, jest szalenie trudne. Opisów zewnętrznych też nie zachowało się wiele. Na naszych terenach to dosłownie pojedyncze wzmianki. – Moglibyśmy je nazwać raczej poszlakowymi niż twardymi opisami kronikarskimi w stylu opisów etnograficznych – wskazuje mój gość. Drugim źródłem jest archeologia, której zasoby na szczęście się powiększają. Archeolodzy wciąż poszukują prasłowiańskich świątyń, których opisy znamy z kronik. Takim Graalem słowiańskiej archeologii są: świątynia w Arkonie (zapewne na dnie Bałtyku), Radogoszcz (tu trwają spory, gdzie to może być) i świątynia Włodzimierza Kijowskiego (najmniej pewna, raczej ślady posągów na jakimś wzgórzu niż rzeczywista świątynia). Trzecim źródłem są badania etnograficzne i wyłuskiwanie wierzeń przedsłowiańskich zachowanych w kulturze ludowej.

    Wszystko to jednak wiąże się z koniecznością dokonywania interpretacji, te jak to zwykle bywa, mogą powodować kontrowersje.

    Wydaje się jednak pewne, że nie znano kategorii grzechu, a dość złośliwego czasem Welesa czczono chętnie. – Kategoria etyczna jak dobro i zło jest charakterystyczna dla naszego chrześcijańskiego sposobu widzenia rzeczywistości – podkreśla dr Szczepanik. Weles przynosił wierzącym wiedzę i majątek.

    Im głębiej, tym mniej wiemy. Słowianie musieli mieć rozbudowaną wizję życia pozagrobowego i jakąś formę więzi ze zmarłymi, widać to po odkrytych artefaktach związanych z pochówkami. Mało wiadomo o strukturze relacji między bóstwami: kto był czyim mężem lub synem (tu bardziej pomagają… językoznawcy!). Nie jesteśmy pewni, czy tajemniczy (albo tajemnicza?) Nyja to samodzielne bóstwo, czy raczej otoczona tabu emanacja Welesa, ani czy wierzono w boskich bliźniaków Lel i Polel.

    W rozmowie usłyszycie o tych wszystkich zawiłościach, a także dlaczego patronem kościoła na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie był święty Jerzy (kłania się Perun), jakie są argumenty na temat autentyczności bądź nie słynnego idola ze Zbrucza i o tym, jakie elementy słowiańskich wierzeń zachowały się w nas do dzisiaj.

    • 1 hr 35 min
    #194 Ekonomia konsumpcji - wygodny system, który prowadzi do zguby | prof. Krzysztof Zięba

    #194 Ekonomia konsumpcji - wygodny system, który prowadzi do zguby | prof. Krzysztof Zięba

    👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
    👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
    👉 Transkrypcja na https://radionaukowe.pl

    Ekonomiści powszechnie mierzą sukces gospodarczy poszczególnych społeczeństw za pomocą wartości wytworzonych przez nich dóbr i usług, czyli PKB. Jest to jednak wskaźnik uproszczony, nie obejmuje całej gospodarki, nie widzi dokładnie dobrobytu i dobrostanu pracujących na niego ludzi. Ani skutków dla planety. W roku edukacji ekonomicznej (tak, to 2024) pierwszy ekonomiczny odcinek Radia Naukowego: o ekonomii konsumpcji rozmawiam z prof. Krzysztofem Ziębą z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.

    Ekonomista nazywa naszą planetę kosmicznym statkiem, na którym musimy się wszyscy pomieścić i jakoś przetrwać. Takie myślenie nie jest powszechne, bo też nadal stosunkowo nowe. I mniej wygodne. – Dopóki ludzi było mało, a ich możliwości technologiczne były znikome, to rzeczywiście mogli przyjmować zupełnie racjonalnie, że Ziemia jest źródłem niewyczerpanych zasobów, że nas wyżywi i przyjmie wszystko, co jej zwrócimy w formie odpadów – mówi ekonomista, podkreślając, że to już przeszłość.

    Konsumpcjonizm to w uproszczeniu powiązanie dobrobytu z konsumpcją: jest mi lepiej, jeśli mam więcej. Szastanie nadmiarem dóbr to coś, co towarzyszy ludzkości od bardzo dawna (pamiętacie tych ucztujących Rzymian, którzy w „Quo vadis” pobudzali się do wymiotów, żeby móc zjeść jeszcze więcej?). Problem polega na tym, że teraz w takim sposobie myślenia żyjemy wszyscy, nie tylko elity, i że jest nas bardzo dużo. – Dzisiaj nie trzeba nam nawet pół wieku, żeby nasza liczebność się podwoiła. Do tego o wiele, wiele więcej konsumujemy i wytwarzamy o wiele, wiele więcej odpadów. I to jest lawinowy przyrost, ogromny. Dalej się tak po prostu nie da – mówi wprost prof. Zięba. – Oparty na konsumpcji model jest pozbawiony przyszłości. On wiedzie nas nie tyle donikąd, ile do kompletnej, całkowitej katastrofy.

    Problem z konsumpcją jest też taki, że jest bardzo nierównomiernie rozłożona. – Jeżeli ten dobrobyt jest tak bardziej rozsmarowany, to przekłada się to na pewną większą społeczną stabilność – wskazuje mój gość. Sposobem na osiągnięcie stabilności społeczno-politycznej jest więc wzmacnianie przez państwo klasy średniej, czyli zmniejszanie liczby osób bardzo biednych i ograniczanie dochodów osób bardzo bogatych. Bo nierówności w dochodach przekładają się na o wiele większe nierówności majątkowe, które napędzają nam tę nieszczęsną konsumpcję i koło się zamyka.

    Czy jest jakiś inny system, z którego możemy korzystać? Niestety nie ma tu konsensusu. Na pewno pomogłaby społeczna umowa, że wszyscy trochę się ograniczamy i konsumujemy mniej. I nie byłoby wymówką, ze i tak Elon Musk, i jemu podobni bogacze, jest gorszy.

    W odcinku będzie też sporo barwnych anegdot (od Roberta Lewandowskiego po kaszubskie pola truskawek), które pomogą wam wyobrazić sobie tę ekonomię konkretniej. Dowiecie się też, jak się ma dyskurs neoliberalny (podobno odchodzi do lamusa), na czym polega teoria PIN-u Ziemi i jaki związek z ekonomią konsumpcji ma salceson.

    • 1 hr 12 min

Top Podcasts In Science

Hiçbir Şey Tesadüf Değil
Podbee Media
Aha! Zehn Minuten Alltags-Wissen
WELT
ZEIT WISSEN. Woher weißt Du das?
ZEIT ONLINE
Didik Didik Freud
Açık Radyo 95.0
Evrim Ağacı ile Bilime Dair Her Şey!
Evrim Ağacı
Unexpected Elements
BBC World Service

You Might Also Like

Nauka To Lubię
Tomasz Rożek
Raport o stanie świata Dariusza Rosiaka
Dariusz Rosiak
Dział Zagraniczny
Maciej Okraszewski
Podcast Historyczny
Rafał Sadowski
Brzmienie Świata z lotu Drozda
Paweł Drozd
Historia Jakiej Nie Znacie
Cezary Korycki